Od blisko trzech miesięcy policja poszukuje 29-letniego Dariusza P. spod Żółkiewki w powiecie krasnostawskim. Podejrzany o kradzież ponad 10 tys. złotych mieszkańcowi gminy Dołhobyczów zapadł się pod ziemię.
– Poszkodowanemu złożyli tego dnia wizytę trzej mężczyźni – opowiada Edyta Krystkowiak, rzecznik prasowy hrubieszowskiej policji.
22-letniemu znajomemu gospodarza z gminy Dołhobyczów towarzyszyli 29-letni Dariusz P oraz 30-latek z powiatu krasnostawskiego. Na stole szybko pojawił się alkohol. Gdy opróżniono wszystkie butelki, goście zmyli się po angielsku.
Dopiero trzy dni później 60-latek powiadomił policję o kradzieży. – W barku przechowywałem 10,8 tysiąca złotych. Nic nie zostało! – pożalił się mundurowym.
Czuć było od niego alkohol. Alkomat wykazał 1,6 promila. Mężczyzna powiedział, że po zakrapianej alkoholem imprezie chciał dobrać z barku parę złotych, ale nie znalazł tam ani złotówki.
– Utrzymuje, że przechowywał tam 10,8 tys. złotych, które tydzień wcześniej pobrał z banku – mówi rzeczniczka hrubieszowskiej policji. – Przedstawił nam dowód wypłaty.
Gospodarz wyjaśnił, że tylko on miał dostęp do gotówki, ale później przypomniał sobie, że w mieszkaniu mógł być zapasowy klucz do barku. Nie udało się go znaleźć.
Podejrzenia mundurowych padły na mężczyzn, którzy pod koniec maja złożyli poszkodowanemu wizytę. Funkcjonariuszom udało się dotrzeć do dwóch kolegów Dariusza P., próby skontaktowania się z tym ostatnim zakończyły się niepowodzeniem: 29-latka nie można było zastać w domu.
Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna się ukrywa. Sprawdzono, że nie wyjeżdżał za granicę, nie trafił też do zakładu karnego.
– Wydaliśmy postanowienie o postawieniu Dariuszowi P. zarzutu kradzieży, ale nie zostało ono ogłoszone, bo podejrzany się ukrywa – mówi Artur Kubik, szef Prokuratury Rejonowej w Hrubieszowie, która z tego samego powodu musiała zawiesić dochodzenie.
Dariusz P. ma na swoim koncie długą listę przestępstw, skazywany był wcześniej m.in. za kradzieże, włamania oraz rozbój.
Poszukuje go policja w całym kraju. Jeżeli nie uda się go zatrzymać, śledczy wystąpią najprawdopodobniej o zastosowanie tymczasowego aresztowania.
Jeżeli sąd przychyli się do ich wniosku, za Dariuszem P. będzie można wystawić listy gończe.