Pod znakiem zapytania stanął występ artystów z Nowowołyńska i Sokala w Hrubieszowie.
Gdy władze Hrubieszowa nie mogły doczekać się od zespołów ukraińskich potwierdzenia udziału w imprezie, postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce. Dlatego zastępca burmistrza pojechał w zeszłym tygodniu za Bug.
- Niedawno zespół z Sokala uczestniczył w imprezie folklorystycznej w Opolu Lubelskim. Żeby otrzymać wizy, trzeba było dwa dni czekać przed konsulatem. Po tych przejściach wicemer Sokala zrezygnował z ubiegania się o kolejne - relacjonuje Marek Bartkowiak.
Ale po interwencji wiceburmistrza w lwowskim konsulacie, członkowie sokalskiego zespołu Zaspiw złożyli szybko wnioski i dziś powinni otrzymać wyczekiwane wizy.
Na Nadbużańskich Spotkaniach Artystycznych nie powinno także zabraknąć zespołu Leszczyneczka z Nowowołyńska, który również miał kłopoty z uzyskaniem wiz. - Dostaną je w ramach przyśpieszeń na imprezy kulturalne i sportowe - zapewnia Bartkowiak.
Podczas jutrzejszej prezentacji dorobku kulturowego pogranicza na scenie powinny pojawić się w sumie cztery ukraińskie zespoły.
Wejście Polski do grupy Schengen skomplikowało przygraniczne kontakty. I to nie tylko gospodarcze. - Na rozgrywany niedawno Międzynarodowy Turniej Piłki Nożnej Oldboyów nie przyjechała drużyna z Włodzimierza Wołyńskiego, bo zawodnicy nie otrzymali wiz na czas - podnosi Zbigniew Dolecki, burmistrz Hrubieszowa. - Na wprowadzenie małego ruchu granicznego czekają nie tylko Ukraińcy.
Przypomnijmy, że od grudnia ub. roku obywatele Ukrainy zamiast bezpłatnych i uprawniających do wielokrotnego przekraczania granicy wiz, dostają jednorazowe, za które za każdym razem muszą zapłacić 35 euro. Nie wszystkich na to stać. Nic dziwnego, że przejścia graniczne na Lubelszczyźnie świeciły pustkami, a pod polskim konsulatem we Lwowie dochodziło do regularnych pikiet.
Protestujący kilka razy zablokowali też przejście graniczne Rawa Ruska-Hrebenne. W marcu rządy Polski i Ukrainy podpisały umowę o tak zwanym małym ruchu granicznym, dzięki której z opłaty wizowej mieli być zwolnieni mieszkańcy sięgającej 50 km w głąb Ukrainy strefy przygranicznej. Ale Komisja Europejska wysunęła zastrzeżenia dotyczące m.in. do szerokości pasa przygranicznego, dlatego umowa do tej pory nie weszła w życie.