Nie oszczędzali kobiet, starców i dzieci. 65 lat temu ukraińscy nacjonaliści wyrżnęli 56 mieszkańców Prehoryłego. W niedzielę uczczono pamięć pomordowanych.
Najpierw okrążyli wieś szczelnym pierścieniem, a następnie mordowali w okrutny sposób ludność polską. Zginęło 38 osób, w tym dzieci, kobiety i starcy.
Na pomoc pacyfikowanej ludności pospieszyły żołnierze Stanisława Basaja "Rysia” oraz Jana Ochmana "Kozaka”. Po ciężkich walkach nacjonaliści ukraińscy zostali wyparci z kolonii, pozostawiając zwłoki pomordowanych polskich mieszkańców.
Na drugi dzień jednak dokończyli dzieła, mordując 18 ocalałych Polaków, a zabudowania spalili. Batalion "Rysia” pospieszył mieszkańcom z pomocą. Ukraińcy zostali wyparci z kolonii i wycofali się do Kryłowa.
Tam rok później zginął znienawidzony przez upowców "Ryś”. Ukraińcy zorganizowali zasadzkę, zamordowali go w bestialski sposób, miażdżąc ciało kieratem, a następnie pochowali w nieznanym do dzisiaj miejscu.
Za ukrywanie "wroga Ukrainy” urządzili "krwawą niedzielę w Kryłowie (zamordowali wówczas 17 funkcjonariuszy MO i 28 osób cywilnych).
W niedzielę mieszkańcy Prehoryłego i zaproszeni goście oddali hołd pomordowanym. Mszę świętą odprawił ks. Piotr Gmiterek. W uroczystościach wzięli udział starosta hrubieszowski Józef Kuropatwa, wójt gminy Mircze mgr Lech Szopiński, radni gminy Mircze, dyrektorzy, nauczyciele oraz młodzież szkół z Kryłowa i Małkowa. Nie zabrakło pocztów sztandarowych Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.