Tylko 10 dzików ma prawo mieszkać w Poleskim Parku Narodowym, zaś w Roztoczańskim – 11. Pozostałe mają zostać zabite do końca listopada. W całej Polsce wyrok wydano na ponad 7 tysięcy tych zwierząt. – To może parkom zaszkodzić – tak ekolodzy komentują zarządzenie ministra środowiska
W związku z rozprzestrzeniającą się na wschodzie kraju epidemią afrykańskiego pomoru świń (ASF) – groźną, zakaźną i śmiertelną chorobą dla świn i dzików – od 1 sierpnia zmieniły się przepisy dotyczące odstrzału dzików. Można na nie polować przez cały rok, można strzelać nawet do loch w ciąży.
Ministerstwo Środowiska chce ograniczyć nie tylko liczbę dzików w lasach, ale też na terenie parków narodowych. 11 sierpnia podczas narady dyrektorom polskich parków nakazano „zredukować” populację dzików do poziomu nie większego niż 1 szt./1000 ha na wschód od Wisły, a 5 szt./1000 ha na zachód. Najwięcej dzików ma być zabitych w Drawieńskim Parku Narodowym, bo aż 1500.
W woj. lubelskim są dwa parki narodowe. – W przypadku Poleskiego Parku Narodowego pierwotny plan ministra zakładał, że do odstrzału ma zostać przeznaczonych 140 dzików – mówi Paweł Pawlaczyk z Klubu Przyrodników, który zajmuje się tym tematem. – Według ministra na terenie tego parku ma zostać 10 dzików. Ostatecznie w przypadku PPN minister wydał rozporządzenie o odstrzale 185 dzików, czyli tę liczbę podniósł. Jeśli chodzi o Roztoczański Park Narodowy pierwotny plan zakładał odstrzał 355 dzików i pozostawienie 11 osobników. Rozporządzenie w tej sprawie zapewne będzie wydane lada chwila.
– To jest nierealne do wykonania. Dziki trzeba wybić praktycznie co do nogi, a czasu jest mało, bo tylko do listopada – komentuje jeden z pracowników parku narodowego w Lubelskiem. – Poza tym dzików w lesie nie ma. Żerują na polach kukurydzy – dodaje.
Ewa Piasecka, zastępca dyrektora Poleskiego Parku Narodowego nie chce komentować decyzji ministerstwa. Przyznaje jednak, że w przypadku PPN tzw. ostrzał redukcyjny prowadzony jest od kilku lat. – Po to, by utrzymać stałą populację dzika, jak też ze względu na koszty, które pokrywamy w związku ze stratami rolniczymi – mówi Piasecka. I dodaje: W poprzednich latach odstrzał był na poziomie ok. 30–40 sztuk rocznie.
W przypadku Roztoczańskiego Parku Narodowego dość skutecznie populację dzików redukują wilki. – Liczyliśmy dorosłe osobniki na przedwiośniu. Dzięki fotopułapkom wiemy, że są trzy watachy – w sumie 9 wilków – mówi Andrzej Tittenbrun, dyrektor RPN. – W tej chwili doszło jeszcze potomstwo. Jest co najmniej 5 młodych.
Przyrodnicy wskazują, że dzik odgrywa znaczącą rolę w ekosystemie – jest pokarmem dla drapieżników, sam zjada owady. Poza tym spulchnia glebę, mieszając ją ze ściółką.
Czym odstrzał w parkach może się skończyć? – Tego nie wiem – przyznaje Pawlaczyk. – Jednak ze względu na strzelanie, parki zamienią się w poligon wojskowy. I ucierpi ich wizerunek, bo – co do zasady – mają zwierzęta chronić, a nie je zabijać.