Rozmowa z Maciejem Dziewulski, wiceprezesem zamojskiego Stowarzyszenia "Muzyka Art.”
Państwowa Szkoła Muzyczna w Zamościu ma wreszcie nową, przestrzenną i funkcjonalną siedzibę. Muzycy czekali na to wiele lat. Roboty w dawnym klasztorze sióstr Klarysek wprawdzie jeszcze trwają, ale sale lekcyjne i korytarze są gotowe.
Zagospodarowany zostanie też m.in. obszerny dziedziniec szkolny. Cały kompleks poklasztorny będzie wyglądał naprawdę ładnie. Ale szkoła już w nowej siedzibie funkcjonuje. Podczas wakacji odbyła się przeprowadzka, a od września prowadzone są zajęcia PSM.
Budynek jest znacznie większy niż dawna siedziba przy ul. Pereca. Tam mieliśmy 32 sale. Teraz nauka odbywa się w 52 pomieszczeniach. Mamy też m.in. obszerną bibliotekę, duży magazyn, archiwum i biuro.
Tyle, że brakuje nowych mebli i innego wyposażenia. To duży kłopot?
Zbliża się jesień i zima. Uczniom potrzebna będzie szatnia z prawdziwego zdarzenia, ale szkoła nie dysponuje nawet wieszakami... Placówka może pochwalić się łączami internetowymi, jednak nie mamy komputerów...
Bardzo potrzebny jest też np. nowy fortepian, a w sali koncertowej organy. Wprawdzie przeniesiono ze starej siedziby sprzęt, ale jest on niestety stary i mocno zdezelowany. I jest go za mało.
Dlatego nowe klasy świecą pustkami i są bardzo akustyczne. To bardzo przeszkadza uczniom w nauce gry.
W dłuższej perspektywie mogą oni odczuć braki.
Niestety większość tych imprez musi być w tym roku zawieszona. Bo brakuje wyposażenia. Trzeba temu zaradzić. Musimy szkole pomóc.
Dlatego powołaliśmy stowarzyszenie "Muzyka Art.”. Skupia ono kilkunastu rodziców uczniów PSM oraz nauczycieli.
Co możecie zrobić?
Co oferujemy w zamian? Darczyńcy mogą liczyć na reklamę w naszej szkole i naszej stronie internetowej. Nasi uczniowie będą mogli grać na różnych imprezach firmowych czy zakładowych.
Tej szkole warto pomagać. W PSM wykształcono wielu znakomitych muzyków, a szkoła rozsławiała miasto.