Bawiąc się opakowaniem po dezodorancie, chłopiec wzniecił pożar w domu. Nie powiodła się próba reanimacji 17-letniego brata. Wszystko wskazuje na to, że nastolatek zmarł z powodu zaczadzenia.
– W tym czasie w mieszkaniu na poddaszu przebywali dwaj bracia w wieku 21 i 17 lat, natomiast ich 9-letni brat bawił się również na poddaszu w spiżarni dezodorantem – informuje Edyta Krystkowiak, rzecznik prasowy hrubieszowskiej policji.
Podczas zabawy chłopiec zaprószył ogień. Zajęły się m.in. leżące w spiżarni ubrania. Najstarszy z braci próbował ugasić pożar, ale dymu było coraz więcej w całym mieszkaniu.
– Śpiący na poddaszu średni brat nie zdołał uciec – informuje rzecznik. – Rodzina próbowała potem dostać się do niego, ale wydobywający się dym blokował przejście do pokoju, który mieścił się w głębi korytarza na poddaszu.
– Ratownicy w aparatach powietrznych szybko weszli do pomieszczenia i ewakuowali 17-latka na zewnątrz – informuje Piotr Sendecki, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Hrubieszowie.
Lekarzom nie udało się uratować mu życia. Chłopak zmarł w szpitalu. Zarządzono sekcje zwłok. W wyniku pożaru spaleniu i zniszczeniu uległo wyposażenie mieszkania, a częściowo ściany, dach i strop drewniany. Straty oszacowano na 50 tys. złotych.
Policja apeluje. – Zwracajmy większą uwagę na to, gdzie przebywają nasze pociechy, co robią i na czym polega ich zabawa – radzi Krystkowiak. – Pamiętajmy, że miejsce zabaw powinno być bezpieczne, położone z dala od niebezpiecznych przedmiotów, maszyn rolniczych, dróg, czy nawet najmniejszych zbiorników wodnych. Zorganizujmy dzieciom czas tak, by się nie nudziły. Ciekawe otaczającego świata nie zdają sobie sprawy z grożących im niebezpieczeństw.