Na pogrzeby chodzi się tu trzy razy częściej niż na chrzciny. Nie ma większych perspektyw na znalezienie pracy.
- W tym roku zmarły już 42 osoby, a urodziło się tylko 14 dzieci - informuje Barbara Dudzińska, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Tyszowcach. - Miasto się starzeje.
Doskonale widać to w szkole. - W dwóch oddziałach uczy się w tej chwili 51 pierwszoklasistów, ale z naszych wyliczeń wynika, że w 2010 r. zostaniemy przy jednej klasie - mówi Barbara Badyła, dyrektor Szkoły Podstawowej im. Jana Kilińskiego w Tyszowcach. - Pięć lat temu do naszej szkoły uczęszczało 343 uczniów, obecnie jest ich 291.
Niewesoło jest w całej gminie. Od zeszłego roku bociany szerokim łukiem omijają Rudkę, Soból i Kaliwy. W tej ostatniej wiosce w trzech domostwach mieszka w tej chwili raptem 9 osób.
Na 41 miast Lubelszczyzny Tyszowce, które siedem lat temu odzyskały prawa miejskie, mają najniższy przyrost naturalny. To znaczy, że więcej ludzi tam umiera, niż się rodzi. - Od ośmiu lat w całym województwie utrzymuje się ujemny przyrost naturalny - pociesza Kazimierz Tucki, dyrektor Urzędu Statystycznego w Lublinie.
Ale są miasta z przewagą urodzin nad zgonami. Najkorzystniej w zeszłym roku sytuacja przedstawiała się w Radzyniu Podlaskim (4,79 proc.), Łęcznej (4,55 proc.) i Biłgoraju (4,07 proc.). Najmniejszy przyrost odnotowano właśnie w Tyszowcach (-9,0 proc.), a dalej w Krasnobrodzie (-8,10 proc.) i Kocku (-6,73 proc).
Może wprowadzić na zachętę własne becikowe? - Nad tym się zastanawiamy, ale konkretne decyzje jeszcze nie zapadły. Na razie nas na to nie stać - rozkłada ręce Mariusz Zając, burmistrz Tyszowiec.
• To może bykowe, czyli podatek od starych kawalerów?
- Odpada, choć gdyby jedno i drugie wprowadzić, może zaczęłoby się w końcu rodzić więcej dzieci - śmieje się Mariusz Zając.
W znanym z konfederacji tyszowieckiej i butów tyszowiaków miasteczku brakuje pracy, dlatego więcej ludzi stamtąd wyjeżdża, niż decyduje się zamieszkać na stałe. Tyszowce sukcesywnie się wyludniają. W pierwszym kwartale br. mieszkało tam 2168, czyli aż o 96 mniej niż rok wcześniej. - Cały czas zabiegamy o tworzenie nowych miejsc pracy - mówi burmistrz. - W tym roku kilkunastu bezrobotnych znajdzie pracę w brykieciarni słomy w Perespie. Nowych pracowników będzie potrzebowała także firma, która kupiła magazyny po Spółdzielni Kółek Rolniczych w Tyszowcach. Jesteśmy otwarci na inwestorów.