Werbkowice: W gminie brakuje pieniędzy na oświetlenie chodników i ulic. Urzędnicy twierdzą, że to wina rolników, którzy nie płacą podatków
– Urzędnicy szukają oszczędności kosztem mieszkańców – twierdzi 76-letnia Antonina Duda z Turkowic. – Toniemy w błocie i błądzimy w ciemnościach. Gdy z nieba leje, nie możemy wyjść do kościoła, sklepu czy na przystanek. Nawet samochody mają do nas utrudniony dojazd. Jak żyć w takich warunkach?
Inni mieszkańcy wsi także są rozżaleni. – Gminne drogi mamy dziurawe i nierówne – skarży się 50-letni miejscowy rolnik. – Gmina nic nie robi, żeby je naprawić. Paru przyczep żużlu nam żałują... Jesienią i zimą dzieci strach puszczać do szkoły. W naszej wsi jest ciemno, że oko wykol. To wstyd!
O fatalnych drogach i egipskich ciemnościach w Turkowicach pisaliśmy jeszcze w styczniu. Antoni Kijewski, zastępca wójta gminy Werbkowice, zapewniał nas wówczas, że droga we wsi będzie wyremontowana. Roboty miały rozpocząć się w maju „chyba że wcześniej będzie pogoda na takie inwestycje”. Nic z tego nie wyszło.
– Wielokrotnie poruszałam tę sprawę na sesjach Rady Gminy – zapewnia Halina Piluś, radna z Turkowic. – Bez rezultatu. Kilka odcinków drogi nie nadaje się do użytku. Są fatalne od lat. Gmina jest jednak w rozpaczliwej sytuacji finansowej. Rolnicy nie płacą podatków, bo nie mają z czego. A z pustego nie tylko nasz wójt Zygmunt, ale i Salomon nie naleje.
Mieszkańcy Turkowic zaciskają zęby, ale powoli zaczynają już tracić cierpliwość. Na jesień już kupują nową partię solidnych gumiaków i latarki. Co na to Urząd Gminy w Werbkowicach?
– Remonty były w styczniu rzeczywiście planowane, ale wydatki są większe, niż przypuszczaliśmy – mówi Marek Zygmunt, wójt Werbkowic. – Dotychczas spłynęło do nas ok. 20 proc. podatków od rolników. Może po żniwach to się zmieni. Pieniędzy starcza jedynie na bieżące potrzeby.
O poważnych inwestycjach drogowych mieszkańcy gminy w tym roku nie mogą więc nawet marzyć. A co z ciemnościami? – Do końca roku oświetlenie będzie nocami włączane tylko przy najważniejszych drogach w gminie – tłumaczy Zygmunt. – O bocznych drogach nie może być mowy. Musimy oszczędzać. Nie tylko mieszkańcy Turkowic będą tonąć w ciemnościach.
Mieszkańcom Turkowic pozostaje tylko nadzieja, że jesień i zima