Zamiast strzału startera są światła. Czerwone przerywane: rozebrać się, czerwone ciągłe: wejść na słupek, pomarańczowe: przygotować się do skoku i białe: start.
Zawody, które zakończyły się wczoraj, zorganizowano z dużym rozmachem. Startowało 150 zawodników z 8 państw. Ale wbrew pozorom, głuchoniemi sportowcy nie mają łatwo. - Nie startują w zawodach dla niepełnosprawnych, bo w porównaniu z nimi są sprawni. W porównaniu ze sprawnymi są jednak ograniczeni, więc jako juniorzy mają swoje zawody, ale jak już dorosną, pozostają im tylko starty w normalnych zawodach, bo seniorskiego sportu dla głuchych nie ma - tłumaczy Zwierzyński.
Przebicie się głuchoniemego pływaka do zawodowego sportu jest prawie niemożliwe. - Te dzieci nie mówią, więc płuca nie rozwijają się u nich w takim samym tempie jak u zdrowych. Jeżeli taka osoba chce pływać, musi wszystko nadrobić treningiem - mówi Mirosław Markiewicz, trener pływania z Sosnowca.
Są oczywiście wyjątki, jak Terence Parkin, południowoafrykański pływak, który stawał na olimpijskim podium w Barcelonie. Teoretycznie Artur Pióro, podopieczny Markiewicza ma jeszcze szansę, aby pójść w jego ślady. - W swojej kategorii wiekowej spokojnie mieści się w pierwszej dwudziestce w Polsce. A ma dopiero trzynaście lat, więc nic nie jest wykluczone - potwierdza trener. Wyniki Artura są rzeczywiście imponujące, jeśli wziąć pod uwagę to, że... - Nauczył się pływać dopiero cztery lata temu. Dopiero później przypadkiem zauważył go trener - opowiada Zbigniew Pióro, ojciec młodego pływaka. Na zamojskich zawodach chłopiec bił rywali na głowę, chociaż do pełni szczęścia zabrakło rekordu życiowego.
Sztuka ta udała się zamościance Karolinie Szumigaj, która w sobotę pobiła rekord Europy głuchoniemych na dystansie 50 metrów żabką i na 100 stylem zmiennym.
- Czasy, które osiąga nieco odbiegają od normalnego rekordu Polski, ale Karolina to wyjątkowo zdolna zawodniczka. W ubiegłym roku startowała w sztafecie, która zdobyła srebrny medal na mistrzostwach Polski juniorów. W kategorii dla głuchoniemych praktycznie nie ma sobie równych - mówi Joanna Świtkowska, trenerka pływania z UKS Skarpa Lublin.
Piętnastoletnia Karolina trenuje tam od czterech lat z zawodnikami, którzy są w pełni sprawni i w niczym od nich nie odstaje. Chociaż sama traktuje to zajęcie raczej jako hobby. - Lepiej się dzięki temu czuję, mam więcej znajomych i nie nudzę się - mówi Karolina Szumigaj. W styczniu wyjeżdża do Sydney w Australii, gdzie na olimpiadzie głuchoniemych będzie reprezentować Polskę.