Mieszkańcy Żulic w powiecie tomaszowskim sa w szoku, bo dobrze znali zarówno ofiary, jak i sprawcę wypadku drogowego. Dzisiaj pod kołami samochodu zginęła matka wraz z 7-letnim synem, którego odprowadzała do szkoły.
– Ale sąsiad zabrał po drodze starszą córkę do ciagnika i odwiózł do szkoły – opowiada Roman Sławiński, sołtys Żulic.
Kilka chwil później volkswagen golf uderzył na prostej drodze w prowadzącą rower kobietę i jej 7-letniego synka. – Na skutek odniesionych obrażeń oboje zginęli – informuje Andrzej Piwko z tomaszowskiej policji.
Chłopczyka reanimował bezskutecznie zespół karetki pogotowia. 44-letni kierowca golfa był trzeźwy. Mężczyzna pracuje w jednym z tomaszowskich zakładów. – Mógł wracać z nocnej zmiany i zasnąć za kierownicą – przypuszcza jeden z mieszkańców wioski.
Na miejscu tragedii pojawili się policja i prokurator, skierowano tam również psychologa. Zabitą kobiete znał dobrze wójt Telatyna.
– To moja była sąsiadka, z jej tatą się kolegowałem – mówi wójt Edward Suski. – Byłem na miejscu tragedii, mieli do szkoły jeszcze tylko 200 metrów. Wszyscy jesteśmy w szoku.
Nikt z mieszkańców złego słowa nie powie też o sprawcy wypadku. – On nawet piwa nie wypił, bardzo porządny człowiek – mówi o 44-latku sołtys Żulic.
Prokuratura Rejonowa w Tomaszowie Lubelskim ustala okoliczności wypadku. Jak sie nam udalo ustalić, kobieta szła z synem prawidłową stroną drogi.
W miejscu tragedii zapłonęły dzisiaj znicze.
Przypomnijmy, że w październiku 45-letni Adam K z Nawoza (pow. zamojski) potrącił śmiertelnie mercedesem 52-letniego mieszkańca tej samej wioski i ciężko ranił jego 18-letniego syna, który kilka dni później zmarł w szpitalu.
Kierowca miał w organizmie 1,7 promila alkoholu. Grozi mu do 12 lat więzienia W przeszłości był już karany za jazdę samochodem na dwóch gazach..
Sąd Rejonowy w Zamościu aresztował go tymczasowo na 3 miesiące. Ojciec z synem wracali z Lublina. Do domu mieli 100 metrów.