Straż Miejska jest w Zamościu niepotrzebna – uznał pewien obywatel i petycję w sprawie rozwiązania tej formacji skierował do Rady Miasta. Temat stanie na najbliższej, poniedziałkowej sesji. Nie zanosi się jednak na to, aby propozycja mieszkańca została zrealizowana.
Komisja Skarg, Wniosków i Petycji temat potraktowała poważnie. Pismem od mieszkańca zajmowała się trzykrotnie na posiedzeniach we wrześniu, październiku i listopadzie, by ostatecznie jednogłośnie uznać petycję za bezzasadną. Projekt uchwały z propozycją takiego rozstrzygnięcia ma być głosowany w poniedziałek.
Strażników za mało?
Komendant SM w Zamościu również uważa, że ta służba jest w mieście potrzebna, a jego podwładni naprawdę mają co robić.
– Jeżeli wziąć pod uwagę, że w ciągu pierwszego półrocza tego roku strażnicy wykonali ponad 15 tys. różnych czynności, a tych pracujących na "pierwszej linii" jest 19, zaś uwzględniając np. urlopy, czy nieobecności chorobowe tak naprawdę 15, to okazuje się, że każda z tych osób wykonała ok. 1000 różnych zadań – argumentuje Marian Puszka.
Podkreśla, że jego podwładni podejmują interwencje, patrolują miasto, biorą udział w asystach, a także prowadzą różnego rodzaju działania prewencyjne. Zapewnia, że zadań do wykonania im nie brakuje. Zdaniem Puszki, straży likwidować nie tylko nie należy, ale tak naprawdę jeszcze przydałoby się jej wzmocnienie etatowe. Teraz cała ta jednostka to 10 osób obsługujących całodobowo monitoring miejski, 19 funkcjonariuszy umundurowanych, komendant i zaledwie dwie osoby w administracji. – Jesteśmy jednostką maksymalnie odbiurokratyzowaną – przekonuje komendant.
Policja jest na tak
Potrzebę funkcjonowania w Zamościu tej służby widzi również policja. – Strażnicy miejscy zajmują się głównie zapewnianiem bezpieczeństwa mieszkańcom, ale też przyjezdnym, turystom, zwłaszcza w rejonie Starego Miasta. Niejednokrotnie pomagali nam i cały czas pomagają również w zabezpieczaniu różnego rodzaju uroczystości czy imprez – mówi Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Wspomina również o wspólnych patrolach strażników i policjantów, których najwięcej jest zwłaszcza w okresach świątecznych, w weekendy czy też w sezonie turystycznym. – Poza tym pełnią służbę jako funkcjonariusze umundurowani, a już sam widok takich patroli wpływa na poczucie bezpieczeństwa – dodaje policjantka.
Dla jej formacji szczególnie istotna jest też współpraca wynikająca z tego, że to Straż Miejska ma u siebie centrum monitoringu. – Nagrania z kamer wielokrotnie były przez nas wykorzystywane w prowadzonych postępowaniach przygotowawczych, dzięki czemu mogliśmy ustalić przebieg zdarzeń, a niejednokrotnie również ustalić sprawców przestępstw – podsumowuje Krukowska-Bubiło.
Zapracowany jak strażnik
Podobnego zdania byli radni badający zasadność petycji. – Nadmienić należy, iż patrolowaniem, interweniowaniem i innymi działaniami objęty jest przez Straż Miejską obszar całego miasta i nie ogranicza się tylko do zagadnień parkowania – czytamy w uzasadnieniu podpisanym przez Jolantę Fugiel, przewodniczącą komisji zajmującej się petycją. Według członków komisji, straż realizuje swoje obowiązki na właściwym poziomie, a "fakt ten odzwierciedlony jest w informacjach o stanie bezpieczeństwa, które systematycznie są przedkładane Radzie Miasta i zawsze znajdują akceptację i pozytywną ocenę".
Tak było również w sierpniu tego roku, gdy SM składała raport ze swoich działań w pierwszym półroczu. W zestawieniu podano, że od początku stycznia do końca czerwca strażnicy odnotowali 1716 wykroczeń. Z tego najwięcej, bo 1287 dotyczyło kwestii bezpieczeństwa i porządku w komunikacji. Wymierzyli za to 79 mandatów na 9,3 tys. zł, 39 wniosków o ukaranie skierowali do sądu, a w 1169 przypadkach skończyło się na pouczeniach. Przez te 6 miesięcy strażnicy stwierdzili również 134 wykroczenia przeciwko ustawie o wychowaniu w trzeźwości. Mandatów było 30 na 3 tys. zł, zaś w 104 przypadkach zastosowano "środek oddziaływania wychowawczego". Strażnicy miejscy przeprowadzili również 5869 kontroli, wylegitymowali 844 osoby. Wykonywali konwoje (163), udzielali asyst (16), przeprowadzali prelekcje (4) i zabezpieczyli 62 imprezy. Przez dłuższy czas byli też angażowani (116 czynności) przy kierowaniu ruchem na ul. Lipskiej, gdzie w związku z remontem tworzyły się potężne korki. Poza tym zrealizowali aż 3019 interwencji, w tym najwięcej po zgłoszeniach od mieszkańców (1316), a dalej wynikających z funkcjonowania monitoringu (851), ale też na wnioski różnych instytucji (234), a także dyżurnego KMP (29). Podczas własnych patroli interweniowali zaś 589 razy.
Temat likwidacji SM w Zamościu nie jest nowy. Już pięć lat temu radni głosowali nad takim rozwiązaniem, gdy z inicjatywą uchwałodawczą wyszła grupa mieszkańców i pod swoim pomysłem zebrała 500 podpisów. Radni to rozwiązanie odrzucili niemal jednogłośnie.