Boże Narodzenie bez świątecznych iluminacji na Starym Mieście w Zamościu? Niemożliwe. Więc w tym roku będą, ale zdecydowanie skromniejsze, niż w latach poprzednich.
Nie ma co liczyć ani na świetlny labirynt, ani na ogród wyobraźni, ani na wysokie anioły, które w ostatnich latach w okresie świątecznym cieszyły oko miejscowych i turystów na zamojskim Starym Mieście. Czasy są ciężkie, prąd drogi i miasto, które w ostatnich latach za wypożyczenie świątecznych iluminacji płaciło od kilkudziesięciu do nawet ponad 100 tys. zł, postanowiło oszczędzać.
– Zapadła decyzja, że w tym roku na okres świąteczny ograniczymy się do tych ozdób, które mamy – mówi Jarosław Miechowiecki, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM w Zamościu.
Na Rynku Wielkim przed Bożym Narodzeniem na pewno stanie jednak duża choinka. Będzie też szopka, będzie świecąca bombka i wielkie prezenty. – Uruchomimy również tradycyjnie projektor wyświetlający świąteczne wzory na fasadzie Ratusza – wyjaśnia Miechowicki.
Świecić będą także lampki zawieszone między staromiejskimi kamienicami oraz ozdoby, które wieszane były na latarniach. – Wszystkie te elementy składają się z lampek ledowych, są więc oszczędne. Poza tym na pewno nie będą uruchamiane na całe noce, tylko w jakimś momencie gaszone – dodaje dyrektor.
Jak się dowiadujemy nieoficjalnie, do niedawna ważyły się też losy sztucznego lodowiska, bo ono także potrzebuje stałych dostaw prądu. Podobno jednak zapadła decyzja, że ślizgawka ruszy. Na razie nie wiadomo, jakie będą ceny biletów.