Aż 44 młode w ciągu niespełna półtora miesiąca przyszły na świat w zamojskim ogrodzie zoologicznym. A to nie koniec, bo maluchów wśród mieszkańców ZOO lada dzień może być jeszcze więcej.
Lato sprzyja powiększaniu zwierzęcych rodzin?
– Nie. Tak się po prostu jakoś złożyło. Młode przychodzą na świat co roku, tyle że wcześniej rozkładało się to bardziej w czasie – tłumaczy Jadwiga Kniaź-Rycaj z działu hodowlanego w Ogrodzie Zoologicznym im. Stefana Milera w Zamościu.
Tym razem była kumulacja i dzięki temu zwiedzający ZOO w te wakacje będą mieli okazję obejrzeć sporo młodych. W stadzie arui można podziwiać maleńką samiczkę, a u nahurów samczyka. Jest też młoda mara patagońska i lemury katta. Dwójka maluchów biega wraz ze stadem walabii benetta. Są także młodziutkie łabędziątka, które póki co nie przypominają jeszcze dorosłych, ale „brzydkie kaczątka”. Powiększyły się także rodziny mundżaków chińskich, dorkasów oraz aguti oliwkowych, a także kilka innych.
– Na przykład u ryżowców z jaj wykluło się aż sześć młodych – dodaje Kniaź-Rycaj i zdradza, że w ZOO spodziewają się w najbliższym czasie kolejnych narodzin. Kolejne młode mogą przyjść na świat u arui i nahurów, a także dikdików. Nie jest wykluczone, że przybędzie również ptactwa.
Te maluchy zaraz po przyjściu na świat mogą być oglądane przez zwiedzających, bo znajdując się pod opieką swoich mam, nie muszą przechodzić żadnej specjalnej aklimatyzacji. Czasem tylko kryją się np. w „mamusinej torbie”, jak maleńka walabia albo uczepiają grzebietów dorosłych, jak młode lemurki.