Za trzy dni przypada 67 rocznica Krwawej Niedzieli na Wołyniu. Oddziały UPA zaatakowały tego dnia ponad 160 polskich kościołów, mordując księży i tysiące bezbronnych wiernych. Potomkowie ofiar proszą o modlitwę i zapalenie zniczy.
Nikt jej nie uwierzył. – W czasie ludobójstwa na Kresach Wschodnich w latach 1939–1947 zamordowano 150 tys. Polaków, a także wielu Żydów, Ormian i przedstawiciele innych narodowości, w tym też tych sprawiedliwych Ukraińców, którzy ratowali Polaków lub wyrażali swój sprzeciw wobec ideologii Bandery, Doncowa i Szuchewycza – zwraca uwagę ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Podkreśla, że na większości zbiorowych mogił do tej pory nie postawiono nawet krzyża. – Dlatego w niedzielę zapalmy znicze pod pomnikami i tablicami pamiątkowymi – apeluje ks. Tadeusz.
Jutro w KUL odbędzie się międzynarodowa konferencja naukowa "Niedokończone msze wołyńskie – martyrologium duchowieństwa wołyńskiego ofiar zbrodni nacjonalistów ukraińskich podczas II wojny światowej”. Poprzedzi ją msza święta w intencji księży na Wołyniu, której przewodniczyć będzie ks. bp Marcjan Trofimiak, ordynariusz diecezji łuckiej. Początek – godz. 8.15 w kościele akademickim KUL.
W sobotę uczestnicy konferencji wyjadą do Łucka. Po drodze zaplanowano zapalenie zniczy na miejscach śmierci kapłanów wołyńskich: w Ostrówkach, Włodzimierzu Wołyńskim, Porycku i Kisielinie.
– Księża zginęli śmiercią męczeńską razem z wiernymi podczas nabożeństw – przypomina dr Leon Popek z lubelskiego IPN, które jest współorganizatorem konferencji.
W niedzielę w katedrze św. Piotra i Pawła w Łucku zaplanowano uroczystą sumę w intencji ofiar zbrodni wołyńskiej.
Sejmik Województwa Lubelskiego – na wniosek Klubu Radnych PSL – przyjął we wtorek jednoznaczne stanowisko w sprawie uczczenia ofiar ludobójstwa dokonanego na ludności polskiej na Kresach Południowo-Wschodnich w latach 1942–1947 przez nacjonalistów z UPA, 14 Dywizji SS "Galizien” oraz innych ukraińskich formacji zbrojnych.
Radni zapewniają o wdzięcznej pamięci o tych Ukraińcach, którzy często za cenę własnego życia nieśli pomoc swoim polskim sąsiadom.
Podobne stanowiska podjęły wcześniej sejmiki dolnośląski, opolski, lubuski i podkarpacki.