Ponad 7 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia domaga się w sądzie od byłego pracodawcy szef tomaszowskiej Samoobrony.
Lesław Zatorski, który stoi na czele tomaszowskiej Samoobrony i działa społecznie w Zarządzie Głównym Ogólnopolskiego Związku Ofiar Wojny, na stanowisku inspektora Biura Powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Tomaszowie Lub., został zatrudniony w marcu ub. roku. Początkowo na okres próbny, a od 7 czerwca na czas określony. Miał tam pracować do 14 grudnia, ale ostatniego dnia sierpnia z rąk pracownicy kadr ARiMR w Lublinie otrzymał rozwiązanie umowy o pracę za wypowiedzeniem, które zresztą podpisał. - Działałem pod presją i choć nie znałem przyczyny wypowiedzenia, podpisałem podstawiony mi dokument - wspomina Lesław Zatorski.
W język ugryzł się po fakcie. Pięć dni później złożył odwołanie w sądzie. Podnosił, że nienagannie wywiązywał się ze swoich obowiązków, a zachowanie pracodawcy, który zainwestował w jego przygotowanie do pracy, kłóci się ze zdrowym rozsądkiem. Według niego, prawdziwą przyczyną zwolnienia był rewanż polityczny po rozpadzie koalicji rządowej PiS-LPR-Samoobrona. Za trzymiesięczny okres pozostawania bez pracy (od 16 września do 14 grudnia - red.) domaga się 5100 zł odszkodowania wraz z odsetkami oraz 2550 zł zadośćuczynienia. Wskazuje, że pracodawca nie wywiązał się z zawartej z nim umowy. - Jak można z dnia na dzień pozbawić kogoś pracy? - dopytuje.
I zaraz dodaje: To ewidentne nadużycie prawa, tym bardziej że na skutek takiego zdarzenia zostałem pozbawiony środków do życia. Umowa powinna być uznana za sprzeczną z zasadami współżycia społecznego. Mam 55 lat, choruję i jako osoba niepełnosprawna nie mam szans na rynku pracy. Tak się nie robi.
Szefostwo Oddziału Regionalnego ARiMR w Lublinie twierdzi, że roszczenia ich byłego pracownika są chybione, bo w umowie zawarto klauzulę o jej rozwiązaniu z zachowaniem dwutygodniowego okresu wypowiedzenia.
Takie samo zdanie miał Sąd Rejonowy w Zamościu (Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych), który oddalił powództwo. Zaznaczono, że zawierając umowę Zatorski miał świadomość, że jej postanowienia przewidują możliwość jej rozwiązania za wypowiedzeniem. - Prawo powinno bronić szarego człowieka - mówi b. pracownik ARIMR, który zaskarżył wyrok, a dodatkowo zapowiedział interwencję w Ministerstwie Sprawiedliwości.