Na 12 lat może pójść do więzienia 49-letnim Ryszard M. spod Krasnegostawu, który ma syna ze swą trzynastoletnią córką. Dzisiaj zaczyna się jego proces.
- Decyzję podejmie sędzia, który będzie rozpoznawał sprawę. Ze względu na dobro pokrzywdzonej, ja bym optował za wyłączeniem jawności - mówi Stefan Mysłowski, prezes Sądu Rejonowego w Krasnymstawie.
Rok temu śledczy otrzymali informację, że na oddział pediatrii krasnostawskiego szpital trafiła ciężarna trzynastolatka. Uczennica szóstej klasy jednej z krasnostawskich podstawówek wyznała, że została zgwałcona w lesie przez dwóch młodych mężczyzn.
Wszczęto śledztwo, które trzeba było umorzyć wobec niewykrycia sprawców. W lipcu dziewczynka urodziła zdrowego synka, który został umieszczony w ośrodków adopcyjno-opiekuńczym w Lublinie.
Gdy do prokuratury dotarł sygnał, że ojcem dziecka może być ojciec trzynastolatki, zdecydowano o przeprowadzeniu badań DNA. - Prawdopodobieństwo, że to Ryszard M. jest ojcem dziecka wynosi 99,99 proc. - mówi Andrzej Grochecki z Prokuratury Rejonowej w Krasnymstawie.
W listopadzie mężczyzna został aresztowany, jego córka trafiła do placówki opiekuńczej pod Krasnymstawem. Ryszard M. nie przyznaje się do winy.
Pokrzywdzona w końcu przyznała, że miała w domu kilka stosunków z ojcem.
Mieszkali sami, bo kilka lat temu z Ryszardem M. rozstała się żona, która później zabrała za granicę starszego syna. Matka trzynastolatki została pozbawiona praw rodzicielskich nad córką, Ryszard M. miał je ograniczone.
Z opinii psychologicznej wynika, że dziewczynka nie dostrzega wyrządzonej je krzywdy, nie identyfikuje się z własnym dzieckiem, a na dodatek obwinia siebie za to, że jej ojciec trafił do więzienia.
Prokuratura oskarżyła Ryszarda M. o zgwałcenie małoletniej córki i kazirodztwo.