Trzy postępowania administracyjne, tyle samo mandatów, a do tego zatrzymany jeden dowód rejestracyjny busa.
Za busem, który wyprzedził nas w niedzielę przed południem w podzamojskich Kalinowicach, ruszyli na sygnale inspektorzy transportu drogowego. Zatrzymali go na rogatkach miasta. Jak się nam udało ustalić, prywatni przewoźnicy byli sprawdzani również przy ul. Gminnej w Zamościu, naprzeciwko dworca autobusowego, skąd wyruszają w trasę do Hrubieszowa, Lublina czy Warszawy.
- Zgarnęli trzech kierowców i trzymali ich w swoim samochodzie przez ponad godzinę - wspomina Magdalena Krystew. - Nikt nie wiedział o co chodzi. Jeden z pasażerów spieszył się na samolot.
Nasza rozmówczyni studiuje w stolicy. Korzysta głównie z usług prywatnych przewoźników. - Busem jest po prostu szybciej, wygodniej i dużo taniej - wylicza.
Ale przeciwników prywatnych firm transportowych też nie brakuje.
- Kierowcy wyprzedzają na trzeciego i rozmawiają w trakcie jazdy przez telefon komórkowy - opowiada zamościanin, który codziennie dojeżdża do pracy w Lublinie. - Jeżdżę busami, bo przynajmniej po drodze nigdzie się nie zatrzymują. Ale nie zawsze czuję się bezpiecznie.
Jak się nam udało ustalić, lubelska policja właśnie prowadzi pod nadzorem prokuratury śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przy rejestracji pojazdów tomaszowskiej firmy przewozowej. Stróże prawa podejrzewają, że jeden z lubelskich zakładów diagnostycznych dopuścił do ruchu busy, których stan zagrażał bezpośrednio życiu pasażerów i innym uczestnikom ruchu. Chodzi o ich przeciążenie: dzięki poświadczeniu nieprawdy przez diagnostów, przewoźnik mógł zabierać w trasę większą liczbę pasażerów, a co za tym idzie czerpać większe zyski.
Ale nie to było przedmiotem niedzielnej kontroli.
- Prowadziliśmy rutynowe działania w zakresie przewozu osób - informuje Zbigniew Kubik, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie. - Skontrolowaliśmy sześć busów.
Co sprawdzano? Przede wszystkim czas pracy kierowców, ale też stan techniczny pojazdów, ich wyposażenie i oznaczenie.
Efekt? Ustaliliśmy, że wszczęto w sumie trzy postępowania administracyjne, bo siedzący za kierownicami nie przestrzegali norm czasu pracy. Ponadto inspektorzy wlepili prywatnym przewoźnikom trzy mandaty i zatrzymali jeden dowód rejestracyjny pojazdu.