Mieszkaniec Lublina został wprowadzony w błąd mylącym szyldem.
Od dwóch lat Józef Kołtun z Lublina ma kartę podarunkową jednej z aptek należącej do ogólnopolskiej sieci. Od tamtej pory za każde wydane w niej trzy złote otrzymuje punkt. Punkty, które są gromadzone na jego koncie, pan Józef może później wymienić na atrakcyjne nagrody.
W październiku dokonał zakupu w nowo otwartej aptece, opatrzonej charakterystycznym szyldem z pomarańczowym krzyżem. Dla niego - takim samym, w którym założył swą kartę. Dopiero przy kasie pan Józef dowiedział się, że jego karta nie jest tu honorowana. - Pani magister powiedziała, że mogę zachować paragon - opowiada - a w sprawie karty mogę porozmawiać z właścicielem apteki.
Czy mamy tu już do czynienia z naruszeniem dobrych praktyk rynkowych? Zgodnie z Ustawą o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, "używanie godła, skrótu literowego lub innego charakterystycznego symbolu wcześniej używanego, zgodnie z prawem, do oznaczenia innego przedsiębiorstwa” jest działaniem niedozwolonym. Z punktu widzenia pana Józefa takie wykroczenie już nastąpiło. Nie jest to jednak takie oczywiste.
- O tym, czy doszło tu do czynu nieuczciwej konkurencji, powinien rozstrzygnąć sąd powszechny. O takie postępowanie powinien wystąpić pokrzywdzony przedsiębiorca - mówi Ewa Wiszniowska, dyrektor Delegatury Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Lublinie. - Konsument zaś przed dokonaniem zakupu powinien się upewnić, czy posiadana przez niego karta jest w danej aptece honorowana.
Krzysztof Kwoczko