Jak wygląda rana po oparzeniu, jak się ją oczyszcza, jak pobiera się skórę do przeszczepu. Tego między innymi dowiedzą się studenci Uniwersytetu Medycznego w Lublinie podczas wykładów i zajęć praktycznych w „oparzeniówce” w Łęcznej.
W maju tego roku szpital podpisał umowę z lubelską uczelnią dotyczącą udostępnienia swoich jednostek do celów dydaktycznych. W związku z tym formalnie w Łęcznej powstała Uniwersytecka Klinika Chirurgii Plastycznej, Rekonstrukcyjnej i Leczenia Oparzeń, a uczelnia po raz pierwszy w swojej historii kształcenia lekarzy wprowadziła do programu zajęcia z obszaru leczenia oparzeń, medycyny plastycznej i rekonstrukcyjnej.
Centrum w Łęcznej to największy w Polsce ośrodek kształcenia w zakresie chirurgii plastycznej. Specjalizację robi tu 16 osób, a w tym roku akademickim w zajęciach uczestniczy około trzystu studentów VI roku Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Pierwsza grupa – ok. 150 osób wykłady i zajęcia praktyczne ma już za sobą.
– Studenci mają okazję zobaczyć na żywo, jak wygląda rana oparzeniowa, jak się ją oczyszcza, jak pobiera skórę do przeszczepu, jaka jest procedura kwalifikowania pacjenta do dalszego leczenia – wyjaśnia Damian Puźniak, lekarz Centrum, opiekun studenckich grup w Łęcznej.
Oprócz praktycznej wiedzy studenci otrzymali sporą dawkę teorii. Wykłady prowadzi prof. Jerzy Strużyna, szef Centrum i konsultant krajowy w dziedzinie chirurgii plastycznej. – Wystarczy być lekarzem, żeby się zająć estetyką skóry, wstrzyknięciami podskórnymi, ale to nie ma nic wspólnego z chirurgią plastyczną – podkreślał podczas jednego z wykładów prof. Strużyna. – Nie jestem przeciwnikiem medycyny estetycznej, ale dobrze się nauczcie zawodu, zanim zaczniecie się tym zajmować. Bo nie jest problemem coś zrobić, tylko naprawić trudniej.