![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![W procesie przygotowywania produktów wykorzystywanych jest ponad 14 tysięcy substancji chemicznych w](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2011/2011-02/ZDROWIE_198615155_AR_0_0.jpg)
Z początkiem nowego roku wielu z nas postanowiło nieco przeorganizować swoje życie. Zazwyczaj obiecywaliśmy sobie większą dbałość o zdrowie – a to poprzez rzucenie palenia, a to dzięki zmianie nawyków żywieniowych. To ostatnie może niewiele dać, bo na sklepowych półkach czyha na nas wiele pułapek.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Na co zwracać uwagę?
Pierwszym, obowiązkowym punktem etykiety, jest data przydatności do spożycia. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, jak wielkie ma ona znaczenie – pomijając zagrożenia wynikające ze spożywania produktów przeterminowanych, pamiętajmy, że im dłuższy termin przydatności, tym więcej sztucznych środków konserwujących zostało wykorzystanych w procesie produkcji.
Na etykietach bardzo często spotykamy się ze skrótami GDA i RDA. GDA określa wskazane dzienne spożycie składników odżywczych – zazwyczaj podaje się zawartość tłuszczów, tłuszczów nasyconych, cukrów prostych i sodu (lub soli, 1200 mg sodu odpowiada ok. 3 g soli kuchennej), czyli komponentów wpływających na zwiększone ryzyko chorób dietozależnych. Pierwsze trzy z wymienionych wartości są szczególnie ważne dla osób z podwyższonym stężeniem cholesterolu oraz dbających o wagę, natomiast zawartość sodu (czy soli) to priorytetowy wskaźnik dla osób z nadciśnieniem tętniczym lub niewydolnością serca.
RDA to zalecane dziennie spożycie witamin i składników mineralnych.
Podawane wartości powinniśmy traktować orientacyjnie, ponieważ indywidualne zapotrzebowanie GDA i RDA zależy od wielu czynników (m.in. płeć, wiek, styl życia)
BIO i EKO zobowiązuje
Nie każdy produkt może posługiwać się określeniem BIO czy EKO. Przepisy precyzyjnie określają, kto i po spełnieniu jakich warunków może posługiwać się tymi określeniami. Skąd te obostrzenia?
– Konsumenci sięgający po ekologiczne produkty spożywcze muszą mieć pewność, że dostają dokładnie to, czego oczekują i za co płacą – wyjaśnia Tomasz Czubachowski z firmy Bio Raj. – Prawo do posługiwania się ekologicznym logo uzyskuje się jedynie w przypadku stosowania określonych metod produkcji żywności, zgodnych z wysokimi normami w zakresie ochrony środowiska i chowu zwierząt.
Nie ma mowy, żeby ekologiczne oznakowanie było zamieszczone na etykiecie produktu zawierajacego GMO. Żywność ekologiczna z założenia jest produkowana bez chemicznych ulepszeń, sztucznych nawozów czy pestycydów.
Morze chemii
W procesie przygotowywania produktów wykorzystywanych jest ponad 14 tysięcy substancji chemicznych wytworzonych przez człowieka (konserwanty, barwniki, emulgatory, substancje słodzące, stabilizatory itp.). Oznacza się je literą E i cyfrą. Nie wszystkie z nich mają negatywny wpływ na organizm człowieka, jednak – upraszczając – można stwierdzić, że im więcej tajemniczych nazw na etykiecie, tym większym łukiem lepiej go omijać…