Szpitale w całej Polsce dostały polecenie, by informować sanepid o każdym pacjencie, którego choroba może mieć związek z używaniem e-papierosów. O ich szkodliwości ostrzega już oficjalnie Światowa Organizacja Zdrowia. Według niej elektroniczne papierosy zwiększają ryzyko chorób płuc i serca.
Informację z sanepidu dostaliśmy kilka dni temu – mówi Marta Podgórska, rzeczniczka lubelskiego szpitala SPSK 4 przy ul. Jaczewskiego. – Monitoringiem na pewno zostanie u nas objęty oddział pulmonologii, ale być może rozszerzymy to także na inne oddziały.
Każdy przypadek zachorowania mogącego wynikać z używania e-papierosów musi być zgłaszany sanepidowi, który przekazuje informacje głównemu inspektorowi sanitarnemu kraju. To on zarządził cotygodniowe składanie raportów. Jednym z powodów są niepokojące informacje napływające z USA.
– Tam mówi się już o epidemii ze względu na setki przypadków hospitalizacji związanych z używaniem e-papierosów, a także o zgonach. Chcemy poznać skalę tego problemu w Polsce i podjąć odpowiednie działania, żeby zapobiec podobnym sytuacjom – tłumaczy Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego. – Słynny jest już przypadek 17-latki z Wejherowa, jeszcze z ubiegłego roku, która regularnie używała e-papierosów, a stan jej płuc był taki, jakby 40 lat paliła tradycyjne papierosy. W tym roku mieliśmy dwa nowe przypadki hospitalizacji z powodu uszkodzeń płuc, w których lekarz wykluczył inne przyczyny.
– Pulmonolodzy dostrzegają szkodliwość e-papierosów i badają związek między ich zażywaniem, a chorobami płuc – podkreśla Podgórska. Dodaje, że według specjalistów zarządzone raportowanie zachorowań jest bardzo dobrą inicjatywą. – Ten problem na pewno trzeba monitorować – przyznaje rzeczniczka szpitala. – Z drugiej strony doświadczenie kliniczne naszej placówki nie dało dotychczas jednoznacznego potwierdzenia związku między używaniem e-papierosów, a chorobami płuc. Wynika to m.in. z faktu, że problem jest stosunkowo nowy.
GIS tłumaczy, że zarządził raportowanie także ze względu na rosnącą popularność elektronicznych papierosów wśród młodych ludzi, w tym nastolatków.
– Marketing w tej grupie wiekowej bardzo dobrze działa. Używanie e-papierosów stało się modne, to fajny gadżet, ładnie pachnie, więc coraz więcej młodych po nie sięga, nie zwracając uwagi na konsekwencje – zauważa Bondar. – A oprócz nikotyny, która uzależnia, w składzie są też inne szkodliwe substancje chemiczne – podkreśla rzecznik. I dodaje, że w ciągu ostatnich lat liczba młodych osób, które sięgnęły po e-papierosy wzrosła kilkakrotnie.
Na razie w żadnym z oddziałów szpitalnych w naszym regionie nie stwierdzono zachorowań podlegających zgłoszeniu do sanepidu. – Więc przekazujemy do GIS tzw. raporty zerowe – mówi Anna Strzyż, zastępca dyrektora Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie.
Wiele wskazuje na to, że takie meldunki są tylko kwestią czasu. Zaledwie tydzień temu Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła alarmujący raport o e-papierosach. Stwierdziła, że ich używanie zwiększa ryzyko chorób płuc i serca, a niepalących naraża na wdychanie nikotyny i innych szkodliwych substancji. Elektroniczne papierosy są również bardzo szkodliwe dla kobiet w ciąży oraz młodych ludzi, którzy uzależniają się od nikotyny i potem chętniej sięgają np. po tradycyjne papierosy.
Komisja Europejska na podstawie danych z monitoringu powikłań po e-papierosach, ma opracować rekomendacje dotyczące koniecznych zmian na rynku.