Nasz Czytelnik zrezygnował z zaleconych mu zabiegów rehabilitacyjnych, bo jak mówi, w Centrum Rehabilitacji, z którego usług chciał skorzystać, panował zbyt duży tłok. O sytuacji powiadomił sanepid. Medycy przepraszają, ale zwracają też uwagę na to, że niebezpieczne sytuacje powodują sami pacjenci.
Zbysław Lewiński zgłosił się do Centrum Rehabilitacji w Lublinie w miniony piątek. Jak relacjonuje, najpierw czekał 40 minut w kolejce, a potem trafił do niewielkiego pomieszczenia, w którym „była pielęgniarka, dwóch żołnierzy oraz osoby służbowe”.
– Później wsiadłem do windy, która jadąc, zatrzymywała się dosłownie na każdym piętrze, zabierając kolejne osoby tak, że w sumie było ich tam sześć – wylicza. – W szatni, oprócz mnie, przebierało się sześć osób.
Lublinianin opisuje też, że w kolejkach do stanowisk zabiegowych stało po kilkanaście osób. Dlatego zdecydował się zrezygnować z zabiegów, a o sytuacji powiadomił lubelski sanepid.
– Chcę zgłosić rażące naruszenie zasad bezpieczeństwa zdrowia – napisał i pyta: – Dlaczego w tak małych pomieszczeniach, jak i w windzie, dopuszczone było do kontaktu dużej liczby osób? Dlaczego nie dba się tam o zdrowie i życie osób starszych i schorowanych, organizując im takie „spędy”, rzekomo dla podreperowania zdrowia?
– 1 Wojskowy Szpital Kliniczny z Polikliniką SPZOZ Lublin (do którego Centrum Rehabilitacji należy - red.) przeprasza za zaistniałą sytuację i zapewnia, że podejmie kroki, w kierunku bardziej skutecznego nadzoru nad przestrzeganiem przez pacjentów podstawowych zasad zapobiegania szerzeniu się zakażeń SARS-CoV-2, żeby w przyszłości podobne zdarzenia nie miały miejsca – podkreśla Beata Węgiel, Kierownik Wydziału Organizacyjno-Administracyjnego.
Tłumaczy też, że w CR obowiązuje: „Procedura przyjęcia pacjenta w sytuacji epidemii związanej z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2”. Zgodnie z nią m.in. ustawiono środki do dezynfekcji rąk i lampy bakteriobójcze na korytarzach, obowiązują maseczki ochronne, a pacjenci wchodzą i wychodzą odrębnymi drzwiami.
– W widocznych miejscach zamieszczone są komunikaty o nakazie stosowania środków ochrony osobistej oraz przestrzegania bezpiecznego dystansu społecznego. W tym przed wejściem do windy znajduje się komunikat, że mogą znajdować się w niej maksymalnie dwie osoby – dodaje Beata Węgiel. – Jednak mimo tego, zasady nie zawsze są respektowane przez pacjentów.