Pięciu pacjentów, którzy pod koniec listopada przeszli operację zaćmy w szpitalu wojewódzkim przy al. Kraśnickiej w Lublinie trafiło z poważnymi powikłaniami do kliniki okulistycznej przy Chmielnej. Chodzi o zakażenie gronkowcem. – Wstrzymujemy się z wykonywaniem operacji zaćmy do końca roku – zapowiada rzecznik szpitala.
– W ubiegłym tygodniu do Kliniki Chirurgii Siatkówki i Ciała Szklistego SPSK1 trafiło pięć osób z objawami infekcji wewnątrzgałkowej. Kilka dni wcześniej przeszły one operację zaćmy w innym szpitalu. Wszyscy pacjenci natychmiast zostali zoperowani, obecnie kontynuowane jest leczenie zachowawcze – informuje dr hab. Anna Święch, zastępca kierownika Kliniki Chirurgii Siatkówki i Ciała Szklistego SPSK1. – Pierwsza wizyta kontrolna pozwala ostrożnie mówić o pozytywnym wyniku leczenia.
– Taka seria powikłań zdarza się rzadko, raz na kilka lat. Najczęściej jest spowodowana zjadliwym szczepem bakterii – mówi prof. Tomasz Żarnowski, kierownik Katedry Okulistyki Uniwersytetu Medycznego w Lublinie i konsultant wojewódzki w dziedzinie okulistyki.
- Czekamy jeszcze na wyniki badań sanepidu, który od razu poinformowaliśmy o sytuacji. Do końca roku wstrzymujemy się z wykonywaniem operacji zaćmy - informuje Andrzej Ciołko, rzecznik szpitala przy al. Kraśnickiej.
- Chodzi o zakażenie gronkowcem, ale nie wiadomo jeszcze jakim szczepem – mówi Bożena Kess, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie. – Kontrola trwa. Sprawdzamy stan sanitarny w szpitalu i prowadzimy kontrolę zakażeń. Wyniki powinny być jeszcze w tym tygodniu.
Szpital przy al. Kraśnickiej na razie nie potwierdza, że chodzi o gronkowca. – Pobraliśmy próbki z sali operacyjnej, a także od lekarza, który wykonywał operacje u wszystkich pięciu pacjentów. Nie potwierdziło się, że to gronkowiec – informuje Ciołko. Dodaje, że wszyscy pacjenci zostali już wypisani do domu, a na 17 grudnia mają wyznaczoną wizytę kontrolną przy Kraśnickiej.
Na razie nie wiadomo, co było źródłem bakterii. – Przyczyn może być wiele. Trzeba to koniecznie wyjaśnić, żeby uniknąć takich sytuacji w przyszłości. Konieczne są wyniki badań m.in. sanepidu. Nie wszystkie szpitale, w których wykonywane są operacje usunięcia zaćmy, są przygotowane na leczenie potencjalnych powikłań, stąd konieczne było zaopatrzenie tych pacjentów w szpitalu klinicznym – tłumaczy prof. Żarnowski.
Bez limitów
Od 1 kwietnia tego roku operacja usunięcia zaćmy (obok badań rezonansu magnetycznego i tomografii komputerowej) dołączyła do świadczeń, które są finansowane przez NFZ bez limitów. Ta zmiana miała skrócić czas oczekiwania na te świadczenia. Jak informował pod koniec kwietnia lubelski NFZ, w województwie lubelskim po zniesieniu limitów najbardziej skróciły się kolejki na operację zaćmy. Swoimi wynikami w tym zakresie szpital przy Kraśnickiej chwalił się w sierpniu przy okazji słynnej operacji usunięcia zaćmy u 105-letniej pacjentki. Jak informowała wówczas dyrekcja, na zabieg czeka się ok. 4–6 tygodni, a nie jak wcześniej - nawet dwa lata.