Każde spotkanie z nim było wyjątkowe. Nasze serca są dziś złamane, serce Teatru jest dziś złamane – tak dyrektor lubelskiej sceny wraz z pracownikami żegnają Witolda Kopcia. Odszedł w wieku 64 lat.
Lubelska publiczność znała go dobrze, bo Witolda Kopcia można było na scenie Teatru im. Juliusza Osterwy zobaczyć regularnie. Widzowie z Polski także kojarzą tę postać, bo aktor nie ograniczał się jedynie do grania w Lublinie. W latach 1981 – 1984 występował na deskach teatralnych w Olsztynie, Bydgoszczy, Szczecinie i był związany z Teatrem Polskim oraz Teatrem Współczesnym. Witolda Kopcia można było zobaczyć w takich filmach jak „Dzień czwarty”, „Generał polskich nadziei… Władysław Anders” czy „Nad życie”. To jednak teatr był jego życiem, a przez scenę także Lublin. W 1989 roku związał się, już na stałe, z Teatrem im. Juliusza Osterwy.
Dyrekcja instytucji właśnie poinformowała, że Witold Kopeć zmarł. Dyrektor sceny Redbad Klystra-Komarnicki, wraz z pracownikami, żegnając artystę, podkreśla, że Kopeć był nie tylko aktorem, ale też reżyserem, działaczem społecznym i pedagogiem. Co do tej ostatniej roli, to od 2011 Kopeć współpracował z Wydziałem Artystycznym UMCS, Wydziałem Prawa i Administracji oraz Katedrą Retoryki KUL czy Wyższą Szkołą Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. W latach 2011 – 2014 był adiunktem w Katedrze Filozofii KUL.
– Nie ma słów, które mogłyby wyrazić dobro, pasję, szczerość i radość, które biły od Pana Witolda. Każde spotkanie z nim było wyjątkowe. Nasze serca są dziś złamane, serce Teatru jest dziś złamane – żegnają Witolda Kopcia pracownicy lubelskiego teatru i dodają: – Przekazujemy najszczersze wyrazy współczucia i wsparcia Rodzinie Pana Witolda, Przyjaciołom i wszystkim, w których pozostawił wspomnienie siebie jako cudownego człowieka. Na scenie życia zagrał najpiękniejszą z ról.
Witold Kopeć miał 64 lata.