• Korzenie rodzinne?
- Mam bardzo skomplikowane. Pradziadek, Robert Passini pojawił się w Polsce razem z armią napoleońską. W Warszawie zakochał się w mojej prababce, poszedł na Moskwę i wrócił. Cudem przeżył. Dowiedziałem się o tym całkiem niedawno. W dość nietypowej sytuacji. Wracałem z premiery „Znaku Jonasza”, która odbyła się w Studiu Polskiego Radia S1. Wsiadłem do taksówki. Taksówkarz mnie pyta: Jak nazwisko? Odpowiadam: Passini. A jak się pradziadek nazywał? Odpowiedziałem: Robert Passini. - Mój też - powiedział taksówkarz. Okazało się, że jesteśmy rodziną. Pradziadek Robert miał trzech synów. Jeden z nich to mój dziadek, drugi jest dziadkiem warszawskiego taksówkarza.
• Babcia?
- Moja babka przed wojną nazywała się Dwojra Gitla, czyli Debora, jak bohaterka Hindełe. Po wojnie już się nazywała Eugenia. Całe życie znałem ją jako Eugenię, dowiedziałem się o tym, że była Żydówką stosunkowo późno. Leży ze swoim mężem, Józefem Passinim na cmentarzu komunalnym.