Według krążących w mediach opinii w Polsce rocznie powstaje od 5 do 5,5 miliarda stron kopii oryginalnych książek, podręczników czy artykułów. Jest to liczba zatrważająca jeśli się weźmie pod uwagę, że w ten sposób autorzy tracą olbrzymie kwoty na rzecz właścicieli xero oraz osób zlecających im wykonanie usługi, czyli między innymi studentów.
Nasze prawo również zabezpiecza integralność dzieł, choć nie tak restrykcyjnie jak za oceanem.
- Polskie prawo autorskie chroni utwór - mówi Urszula Wilk mgr prawa - Utworem jest natomiast każdy przejaw działalności twórczej o charakterze indywidualnym, cechujący się w odniesieniu do innych utworów niepowtarzalnością. Utwór jest przedmiotem owego prawa nawet, jeżeli faktycznie nie jest jeszcze ukończony.
Znaczy to mniej więcej tyle, że zabronione jest czerpanie jakichkolwiek korzyści finansowych z kopiowania i rozprowadzania efektów cudzej pracy. Jednak w obecnej rzeczywistości nie sposób się do tego stosować. Już nawet nie chodzi o kopie książek, których nie ma na rynku, ale także tych ogólno dostępnych.
- Korzystam z kserówek mimo braku większych trudności z kupieniem oryginalnych podręczników - mówi Dorota Wolska, studentka III roku Agrobiznesu na AR. - Te dostępne w księgarniach są po prostu za drogie. W żadnym punkcie xero nikt nigdy nie odmówił mi wykonania usługi. Istnieją nawet takie, które wprost oferują kopie najbardziej popularnych ćwiczeń, więc okazje same się nadarzają - dodaje.
Czy w takim razie, jeśli skorzystamy z takiej możliwości i kupimy kopię na użytek własny lub swoich znajomych grozi nam ściganie jakimś paragrafem? Nie, choć w tej kwestii ustawa nie jest dokładna a samo stwierdzenie wynika raczej z interpretacji przepisów niż z rzeczowej ich treści. Jeśli wierzyć zapisom ustawy można korzystać z rozpowszechnionego już utworu tylko pod warunkiem, że będzie to użytek nieodpłatny i osobisty. Na szczęście dla wszystkich studentów pojęcie użytku osobistego jest bardzo szerokie i obejmuje również osoby będące w stosunku towarzyskim, czyli na przykład mieszkańców jednego piętra w akademiku. Całkowicie poza tą klasyfikacją są właściciele i pracownicy punktów xero, którzy zazwyczaj utrzymują się z codziennego łamania prawa.
-Tak, oczywiście skopiuję pani ten podręcznik - mówi pracownik jednego z zakładów kserograficznych w centrum Lublina - Czy co? Że łamię prawo? Proszę Pani, jeżeli ja tego nie zrobię pójdzie Pani gdzie indziej a z czegoś żyć trzeba.
Żeby mieć dobrze prosperujący, mały biznesik tego typu, jak widać sumienie należy zostawić w domu. Tego problemu nie mają natomiast właściciele automatów rozstawionych po szkołach i uczelniach. Bo czy może obchodzić ich coś poza wymianą tuszu, czy opróżnieniem pojemnika na monety. Jeszcze nie, ale to ma się wkrótce zmienić. Projekt nowelizacji ustawy dostosowujący polskie przepisy do prawa UE zakłada nałożenie na właścicieli xero obowiązku dzielenia się zyskami z autorami kopiowanych publikacji. Niesie to za sobą podniesienie cen za usługę oraz obowiązek prowadzenia ścisłej ewidencji. To pierwsze zapewne odbije się grubą pręgą na finansach studentów.