Z jedną chorobą chodzimy do różnych specjalistów i bierzemy masę leków. Efekty są opłakane: szpitale pękają w szwach od lekomanów. A fundusz zdrowia wydaje coraz więcej pieniędzy na refundację recept.
Do szpitala trafia coraz więcej osób, które zatruły się zwykłymi tabletkami przeciwbólowymi. – Mieliśmy pacjentkę, która stale nadużywała Tramalu – opowiada dr Lewandowska-Stanek. – Aby uzyskać ten sam efekt, brała coraz więcej i więcej. Przeżyła, ale doznała ciężkiego uszkodzenia narządów wewnętrznych.
Prof. Marian Wielosz, kierownik Zakładu Farmakologii i Toksykologii Akademii Medycznej w Lublinie przestrzega przed niekontrolowanym łykaniem leków przeciwbólowych, szczególnie aspiryn i ich pochodnych. – Powodują uszkodzenia błony śluzowej żołądka, krwawienia z przewodu pokarmowego – mówi. – Z tymi powikłaniami chorzy trafiają do szpitali.
Nie ufamy lekarzom. Z jedną chorobą chodzimy do różnych specjalistów. Chcemy, by diagnozę potwierdził inny fachowiec. Do apteki idziemy z plikiem recept wystawionych przez lekarza rodzinnego, specjalistę z publicznej przychodni oraz prywatnego gabinetu. Wszystkie są na ten sam preparat różniący się tylko nazwą i ceną. – Tak właśnie jest – potwierdza Krzysztof Przystupa, właściciel apteki w Lublinie, prezes Okręgowej Rady Aptekarskiej. – Często zwracam uwagę klientowi: Proszę pana, ale pan ma trzy recepty na lek z tej samej grupy!