Piłkarze lubelskiego Motoru od środy szlifują formę na zgrupowaniu w Zamościu. Jest z nimi również Krzysztof Bodziak z Górnika Łęczna. A w piątek do zespołu "żółto-biało-niebieskich” dołączył Roman Karakewicz, napastnik z Ukrainy.
Karakewicz ma 29 lat. Mierzy 187 cm, waży 83 kg. Grał m.in. w Rawie Rawa Ruska, Metalurgu Zaporoże, Wołyniu Łuck i Krywbasie Krzywy Róg, zaś ostatni rok spędził w zespole ukraińskiej I ligi Naftowyk-Ukrnafta Ochtyrka. Ma też na swoim koncie tytuł króla strzelców III ligi ukraińskiej. Swego czasu był testowany przez grający w ekstraklasie ŁKS Łódź, ale ostatecznie nie znalazł uznania w oczach ówczesnego trenera ŁKS Marka Chojnackiego. Wygląda jednak na to, że w przypadku Motoru będzie inaczej.
To być może jeszcze nie koniec nowych twarzy na obozie, bo już dziś do Zamościa może przyjechać Rafał Niżnik. Powracający ze zwolnienia chorobowego prezes Górnika Krzysztof Dmoszyński musi tylko wydać odpowiednią zgodę. Sam zawodnik porozumiał się już z klubem z Al. Zygmuntowskich. Mówi się w tym przypadku o kontrakcie na 1,5 roku.
W środę, o godz. 11, na boisku ze sztuczną nawierzchnią lublinianie rozegrają pierwszy tej zimy sparing z trzecioligową Tomasovią Tomaszów Lubelski. Trzy dni później motorowcy wrócą do domów i dalsze przygotowania będą się już odbywały w Lublinie.