We wtorek do Lublina dotarło pół tysiąca plastikowych krzesełek, które mają zostać zamontowane na dwóch stadionach należących do Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji "Bystrzyca”.
Bez tego Motor nie będzie mógł wpuścić kibiców gości na mecze w rundzie wiosennej. A pierwszy mecz w Lublinie już w sobotę z GLKS Nadarzyn, choć w tym przypadku trudno spodziewać się przyjazdu zorganizowanej grupy kibiców gości.
W dodatku niewiadomo, czy mecz dojdzie w ogóle do skutku, bo Motor stara się o jego przełożenie, argumentując to zmrożonym boiskiem, które nie dość, że może stanowić zagrożenie dla zdrowia piłkarzy, to jeszcze po rozegraniu na nim spotkania ulegnie ono zniszczeniu i trudno będzie go później doprowadzić do ładu.
Pismo w tej sprawie zostało wysłane do PZPN w poniedziałek. Wczoraj wieczorem miał je rozpatrywać Wdział Gier PZPN, choć jego przewodniczący Wojciech Jugo mówił nam przedwczoraj, że decyzja będzie raczej negatywna dla Motoru.
Tymczasem prace nad montażem siedzisk mają się zacząć w środę z samego rana i trwać przez cały dzień. Wstępnie oszacowano, że ich zakończenie może nastąpić już w czwartek.
Całkowity koszt zakupu siedzisk wyniósł 15 tysięcy złotych – mówi Mariusz Szmit, dyrektor MOSiR w Lublinie. – Myślę, że zdążymy z wszystkimi pracami na czas – dodaje. W sumie liczba miejsc siedzących wzrośnie dzięki temu do 4750.
Druga połowa z zakupionych siedzisk, w kolorze czerwonym, została przetransportowana na stadion przy ul. Leszczyńskiego.
MOSiR przejął zarządzanie nim po tym jak miasto wypowiedziało umowę dzierżawy Norweskiej Grupie Inwestycyjnej. Tam montaż zaplanowano zaraz po tym jak robotnicy uporają się z pracami przy Zygmuntowskich. Prawdopodobnie będzie to w przyszłym tygodniu.
Z tego obiektu korzystają IV-ligowcy: Lublinianka i Wieniawa Lublin, a inauguracja rozgrywek z ich udziałem nastąpi 19 marca. I co ciekawe będzie to właśnie mecz derbowy pomiędzy tymi zespołami.