Jedyną oficjalną pomocą, która przychodziła do więźniów obozu ze świata, było wsparcie Polskiego Komitetu Opiekuńczego w Lublinie. SS zezwalało na dostarczanie żywności bądź lekarstw, bo to odciążało budżet obozowy. Dzięki temu do obozu mogły trafić paczki żywnościowe z chlebem, kaszą, mięsem czy mlekiem. Jednak to wszystko było zaledwie kroplą w morzu potrzeb więźniów. Ci radzili sobie także sami. Jak?
Na terenie obozu działały liczne organizacje ruchu oporu. Najsilniejszą z nich była, stworzona przez polskich więźniów politycznych i powiązana z Armią Krajową, organizacja podziemna "Orzeł”. Została założona przez wybitnego działacza, komendanta okręgu i członka Komitetu Miejskiego PPR, Pawła Dąbka.
Dzięki swoim kontaktom z wolności jej członkowie mogli liczyć na wsparcie z zewnątrz. Więźniowie pracujący poza obozem nawiązywali łączność z okoliczną ludnością, przenosili grypsy, kryli "skrzynki kontaktowe”. Tą drogą były przesyłane meldunki o sytuacji obozu do Komendy Okręgu Armii Krajowej oraz listy więźniów, którzy mogli imiennie otrzymywać paczki z żywnością.
Grupa "Orzeł” utrzymywała bezpośredni kontakt z tzw. grupą "Murzyna”, przez którą dostarczała plany obozu, i przygotowywała nawet powstanie i rozbicie obozu. Wspólnie też przygotowywano udane ucieczki więźniów. W trzech kolejnych zbiegły dzięki temu 23 osoby, w tym Paweł Dąbek.
Poszczególne grupy wyznaniowe, narodowościowe i językowe tworzyły w obozie inne grupy konspiracyjne, najczęściej o charakterze cywilnym. Na początku 1942 r. z inicjatywy płk. Witolda Orzechowskiego (ps. Longinus) powstała nawet podziemna organizacja zbrojna, która w przeciągu 1943 r. rozszerzyła się ona na wszystkie części obozu.
Wszystko, co podnosiło na duchu miało dla więźniów wielką wagę. Konspiracyjnie organizowano za drutami wykłady, debaty, czasem wieczory kulturalne, przedstawienia teatralne, kolportowano prasę. Więźniarki lekarki przysposabiały młode dziewczęta do zawodu pielęgniarskiego. Więźniowie kapłani podtrzymywali w miarę możliwości życie religijne współwięźniów.
MAJDANEK
Niemiecki obóz koncentracyjny w Lublinie, nazywany potocznie Majdankiem, powstał na mocy decyzji Heinricha Himmlera. Pierwotnie miał być obozem „dla 25-50 tys. więźniów, którzy byliby wykorzystywani w warsztatach oraz na budowach SS i policji”. Te zamierzenia były jednak kilkakrotnie modyfikowane.
Tzw. generalny plan budowy Majdanka, zatwierdzony w 1942 r., zakładał urządzenie obozu dla 250 tys. więźniów i jeńców. Majdanek miał się stać największym obozem w okupowanej Europie. Jednak trudności gospodarcze i niepowodzenia na froncie wschodnim nie pozwoliły na pełną realizację tych planów.
Budowany od jesieni 1941 roku obóz ostatecznie zajmował powierzchnię 270 ha (był drugi co do wielkości po Auschwitz). Składał się z trzech sektorów: segmentu SS, kompleksu gospodarczego oraz części więźniarskiej, którą tworzyło pięć tzw. pól z drewnianymi barakami do zakwaterowania więźniów.
Więźniowie pochodzili prawie z 30 państw. Dominowali obywatele Polski (głównie Polacy i Żydzi), Związku Radzieckiego oraz Czechosłowacji (Żydzi). Od pierwszych chwil pobytu w obozie więźniom towarzyszyły głód, strach, katorżnicza praca i choroby. Więźniowie umierali w następstwie tragicznych warunków bytowych, ginęli w egzekucjach, mordowano ich w komorach gazowych.
Spośród 150 tys. więźniów Majdanka życie straciło blisko 80 tysięcy osób, w tym około 60 tysięcy Żydów. Dla zatarcia śladów zbrodni zwłoki pomordowanych i zmarłych palono na stosach spaleniskowych i w krematorium.
(Źródło: Państwowe Muzeum na Majdanku)