- Spotkanie stało na dobrym poziomie, a najważniejsze, że coraz lepiej prezentujemy się pod względem fizycznym. W porównaniu z poprzednimi sparingami naprawdę ruszaliśmy się całkiem nieźle. Nawet trener Gorzowa Mieczysław Broniszewski chwalił zarówno swoich, jak i naszych graczy - mówi drugi trener lubelskiego zespołu Mirosław Kosowski.
Najlepszą okazję "żółto-biało-niebiescy” stworzyli sobie w drugiej połowie. Po dośrodkowaniu Damiana Falisiewicza głową uderzał Kamil Oziemczuk, ale minimalnie chybił. Ponadto motorowcy nękali bramkarza rywali z dystansu. Uderzenia Marka Piotrowicza, Karola Dreja, Rafała Króla i Iwana Dykija nie przyniosły jednak efektu bramkowego.
Okno transferowe wkrótce zostanie zamknięte, ale nie zanosi się, aby do Motoru dołączył jeszcze jakiś nowy zawodnik. - Nadal czekamy na gracza z Mołdawii. Podobno Aleksander Carabulea ma dojechać w sobotę. Innych wzmocnień raczej nie przewiduję - zdradza trener Ryszard Kuźma.
W sobotę lublinianie rozegrają kolejny sparing z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, ale problemem jest znalezienie trawiastego boiska. W ostateczności ekipa z Lublina wybierze się do Ostrowca.
Motor Lublin - GKP Gorzów Wlkp. 0:0
Motor: Mierzwa (46 Przygoda) - Budzyński (46 Falisiewicz), Maciejewski, Żmuda, Dykij (65 Rutkowski), Drej, Maziarz, Mielniczuk (46 R. Król), Piotrowicz, Hempel, K. Król (46 Oziemczuk).
GKP: Hładowczak - Truszczyński (73 Ziemniak), Jakosz, Obem, Łuszkiewicz, Cieciura, Sing, Sawala (78 Kaczmarczyk), Szałas (15 Piątkowski, 60 Traore), Ibrahim (68 Maliszewski), Drozdowicz.