• Korzenie rodzinne?
– Dziadkowie ze strony ojca pochodzą z okolic Chodla. Niewielkie miasteczko z XVII wiecznym kościołem i tajemniczymi ruinami na wyspie, na które mieszkańcy mówią Loret. Dziadzio Kazimierz był dwa razy żonaty, mój ojciec narodził się z drugiego związku. Urodziłem się w Lublinie.
• Edukacja?
– Podstawówka w Lublinie, w liceum polonistką była Elżbieta Żwirkowska, która nas zaszczepiała i wspierała w robieniu teatru. Otwierała przed nami ciekawe światy literackie, kiedy pewne nazwiska były na indeksie. Moim szkolnym kolegą był Janusz Opryński, z którym razem wstąpiliśmy do Teatru Provisorium.
• Najważniejsze spektakle Provisorium?
– Provisorium można podzielić na cztery etapy. W pierwszym nas jeszcze nie ma (teatr zakładają studenci, w tym nieżyjący już Jan Twardowski). W 1975 roku zaczynamy my. Najważniejsze przedstawienia drugiego okresu? „Nie nam lecieć na wyspy szczęśliwe”, w którym improwizowaliśmy, inspirując się metodą Jerzego Grotowskiego. Ważny był spektakl „Nasza niedziela”, gdzie wykorzystaliśmy nieznane Polakom (cenzura) teksty Czesława Miłosza. „Wspomnienia z Domu Umarłych” do dziś teatralnie się bronią, na wideo dobrze się to ogląda. Ze spektaklem „Dziedzictwo” zjeździliśmy kawał Europy. Każdy spektakl chciałoby się wymienić.