Uruchomiony przez Straż Graniczną nowy ośrodek strzeżony w Białej Podlaskiej może pomieścić 200 osób. Z cudzoziemcami spotkała się prawniczka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. – Za mało jest tam psychologów, tłumaczy czy lekarzy – uważa Ewa Ostaszewska–Żuk.
– W strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców w Białej Podlaskiej jest przygotowanych 200 miejsc – mówi ppor. Anna Michalska p.o. rzecznika prasowego Komendanta Głównego Straży Granicznej. – W tej chwili znajduje się tam około 140 osób – dodaje rzeczniczka. Ale codziennie jest rotacja. – Część z nich opuszcza ośrodek, bo otrzymuje ochronę międzynarodową lub realizowane są decyzje powrotowe – tłumaczy ppor. Anna Michalska.
Nowy ośrodek
Przypomnijmy, że w związku z rosnącą falą migracji na polsko–białoruskim odcinku granicy, Straż Graniczna uruchomiła nowe ośrodki strzeżone dla cudzoziemców, w tym jeden w Białej Podlaskiej. Do tego celu zaadaptowane zostały pomieszczenia otwartego ośrodka dla cudzoziemców. Tak zwany ośrodek recepcyjny prowadzi Urząd do Spraw Cudzoziemców. – Tymczasowo funkcję ośrodka recepcyjnego w Białej Podlaskiej przejęła placówka w Kolonii Horbów– poinformował nas kilka dni temu Jakub Dudziak rzecznik Urzędu do spraw Cudzoziemców.
Niedawno z cudzoziemcami w strzeżonym ośrodku Straży Granicznej spotkała się Ewa Ostaszewska – Żuk, prawniczka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. – Akurat wtedy przebywały tam 143 osoby, głównie rodziny z dziećmi i samotne matki. Pochodzą z Afganistanu, Iraku i Tadżykistanu – wymienia Ostaszewska–Żuk. – Przeprowadziłam wiele rozmów, głównie z kobietami. Podnosiły kwestie nieodpowiedniego zwracania się funkcjonariuszy, ale też wyżywienia. Obecnie jest tam catering. Dla wielu cudzoziemców porcje nie były wystarczające – relacjonuje prawniczka.
Poza tym zdarzało się, że niepełnosprawni zostali skierowani na przykład na 3 piętro budynku. – Inni cudzoziemcy musieli im pomagać w dostaniu się na stołówkę – dodaje nasza rozmówczyni, której zdaniem, brakuje też psychologów czy tłumaczy. – Jest 2 psychologów wewnętrznych, ale oni pełnią również inne funkcje w ośrodku. Poza tym, jeden zewnętrzny. Na tyle cudzoziemców, to zbyt mało – uważa prawniczka.
W jej ocenie trudno będzie przyjąć tu więcej osób.– Przebywa tam wiele dzieci, brakuje im placu zabaw. Jest duże boisko, ale akurat jak byliśmy tam z fundacją, to padał deszcz i dzieci nie miały co ze sobą zrobić. Panował duży hałas – opowiada ekspertka. A jej zdaniem, takie uciążliwe okoliczności mogą tylko pogarszać stan cudzoziemców, zwłaszcza z Afganistanu. – To zagubione osoby, które mają za sobą naprawdę ciężkie przeżycia i podróż.
Kolejna kwestia to dostęp do komputerów i internetu.– Cudzoziemcy skarżyli się, że mają utrudnione możliwości, by skontaktować się m.in. z prawnikami – zaznacza Ostaszewska–Żuk. Co ważne, zdaniem ekspertki z fundacji, cudzoziemcy z Afganistanu nie powinni być przetrzymywani w ośrodkach strzeżonych. – Należy rozpocząć proces zwalniania cudzoziemców do ośrodków otwartych. Są możliwości stosowania środków alternatywnych zamiast detencji – przekonuje prawniczka. – UNHCR wydał też stanowisko, że uciekinierzy z Afganistanu powinni mieć dostęp do procedury uchodźczej i powinna być im udzielana forma ochrony międzynarodowej – dodaje Ostaszewska–Żuk.
Usnarz Górny
Tymczasem, na wysokości miejscowości Usnarz Górny (woj. podlaskie) po stronie białoruskiej od kilku tygodni koczuje grupa osób z Bliskiego Wschodu. Według informacji Straży Granicznej liczy ona około 30 osób. W sierpniu Straż Graniczna zanotowała ponad 3200 prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski. Zatrzymała ponad 900 cudzoziemców, a pozostałe próby udaremniła. W ośrodkach strzeżonych, gdzie trafiają cudzoziemcy, którzy nielegalnie przeszli do Polski, według ostatnich danych SG przebywa ponad 1100 osób.