– Zabetonowane w ten sposób drzewa uschną – ocenia Jan Mencwel, znany działacz społeczny. A na celowniku znalazł się chodnik przy ulicy Zamkowej w Białej Podlaskiej, który wykonawca położył tak, że niemal zamurował rosnące tam drzewa. – Firma postąpiła bez uzgodnienia z miastem – odpowiadają urzędnicy.
Z gorących dyskusji w mediach społecznościowych wynika, że mieszkańcy są podzieleni. Jedni bronią drzew, inni pytają dlaczego ich nie wycięto. – Całość „bezprecedensowej ofensywy inwestycyjnej”, jak często powtarza pan prezydent, trochę zawiera się w tym właśnie obrazku. Remonty w różnych częściach miasta, które zaczęły się jesienią tego roku były w moim odczuciu przygotowane na szybko, a realizowane są naturalnie też w pośpiechu, gdyż pogoda i rok budżetowy – zauważa Grzegorz Aleksandrowicz, który prowadzi obywatelski projekt „Przejdźmy do konkretów”.
Na swojej stronie pokazuje infrastrukturalne braki czy buble drogowe i chodnikowe w mieście. – W moim odczuciu zbyt wiele działań obecnie rządzących ma wymiar marketingowy i tym samym realizacja takich inwestycji zawiera tego typu absurdy– punktuje Aleksandrowicz.
Uschną
Ale eksperci zwracają uwagę na jeszcze ważniejszy aspekt tak wykonanego chodnika. – Pozornie można by się cieszyć, że przy budowie chodnika nie wycięto drzew. Ale tak zabetonowane drzewa będą pozbawione dostępu do wody i prędzej czy później uschną – sygnalizuje Jan Mencwel, działacz społeczny i autor książki „Betonoza. Jak się niszczy polskie miasta”. – Należało albo zostawić więcej miejsca na misy drzewne, albo poprowadzić chodnik między drzewami, bo widać, że było to możliwe, gdyby zmienić parkowanie z prostopadłego na równoległe i drogę rowerową poprowadzić w tej odzyskanej przestrzeni. Dla chcącego nic trudnego – przekonuje Mencwel.
Podobnie uważa Krzysztof Kowalik z lubelskiego Towarzystwa dla Natury i Człowieka. – Nie widać tego, ale istnieje duże ryzyko, że system korzeniowy został uszkodzony. Poza tym, biorąc pod uwagę, że systemy ochrony drzew są powszechnie znane od dawna i ogólnodostępne, uznałbym, że jest to totalne partactwo i wykonanie prac niezgodnie ze sztuką – stwierdza Kowalik, który z wykształcenia jest inżynierem budowy dróg i mostów.
Jak można było ten problem rozwiązać? – Najprostszym systemem ochronnym jest wykonanie dookoła drzewa kraty, po której piesi mogą chodzić bez obciążania systemu korzeniowego. Natomiast takie wykonanie chodnika, jeśli nawet drzewa przeżyją, gwarantuje, że chodnik będzie niszczony przez korzenie – podkreśla lubelski aktywista.
Urzędnicy odpowiedzialność za taki stan rzeczy przerzucają na wykonawcę.– Od 15 września czekaliśmy na decyzję konserwatora zabytków zezwalającą na wycinkę drzew zgodną z projektem inwestycji. Wykonawca postąpił bez uzgodnienia z inwestorem. Nie miał prawa do tego bez decyzji konserwatora zabytków – tłumaczy Gabriela Kuc–Stefaniuk, rzecznik magistratu. – Zgłosiliśmy to do nadzoru inwestycji. Jest to sytuacja, która absolutnie nie powinna mieć miejsca. Wykonawca został zobowiązany do ponownego wykonania chodnika na własny koszt – zaznacza rzeczniczka. Jednocześnie przyznaje, że „w innym przebiegu chodnik nie spełniałby wymaganych parametrów”.
Dwie wersje
Tyle że dzień wcześniej, pani rzecznik wytłumaczyła sytuację zupełnie inaczej. – Na wycinkę tych drzew nie wydał zgody konserwator zabytków i obecny stan wynika z jego decyzji – powiedziała dla tygodnika „Podlasianin” Kuc–Stefaniuk.
Ale konserwator odpiera te zarzuty. – To dalece mija się z prawdą, co mówi pani rzecznik – przyznaje Arkadiusz Bojczuk, konserwator zabytków w Białej Podlaskiej. – Jeśli chodzi o te trzy drzewa, to wydałem zgodę na wycinkę w przypadku jednego. Musieliśmy co prawda czekać na opinię Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Opinia już przyszła. A w przypadku dwóch pozostałych drzew, nikt nie występował do nas o zgodę na wycinkę – zaznacza Bojczuk.
W jego ocenie być może obwód pni tych drzew nie przekracza 50 centymetrów i wtedy taka zgoda nie jest wymagana. – Jednak na pewno te drzewa nie mogą zostać tak jak teraz, że kostka dochodzi niemal do samego pnia – uważa konserwator.
Budowa ścieżki rowerowej i chodnika przy ulicy Zamkowej jest częścią większego zadania inwestycyjnego w ramach „zintegrowanego systemu zrównoważonej mobilności na terenie Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego Biała Podlaska”. Przetarg wygrało Przedsiębiorstwo Robót Drogowych z Białej Podlaskiej. Innych oferentów nie było.