Reklama wisi, a fryzjera dawno tam nie ma – dziwi się nasz Czytelnik. Zniszczony baner z napisem „fryzjer” do niedawna można było zobaczyć na kamienicy w ścisłym centrum miasta. Okazuje się, że miejska spółka upominała przedsiębiorcę kilka razy, by go zdjął.
– Przy ścianie straceń wisi reklama niedziałającego już od dawna fryzjera – informuje nas bialczanin. Dziwi go, że w magistracie nikt nie zwrócił na to uwagi, bo to bezpośrednie sąsiedztwo. – Nikomu nie przeszkadza taka brzydota? To miasto jest szpetne przez te reklamy i tylko urząd może to zmienić drogą legislacyjną, a nie robi nic – denerwuje się nasz Czytelnik.
Zasygnalizował sprawę urzędnikom poprzez formularz „Zgłoś problem” na stronie internetowej miasta. Zająć się tym miała spółka miejska, Zakład Gospodarki Lokalowej, która administruje budynkiem przy placu Wolności 10.
– Zdejmowanie banerów po zakończeniu prowadzenia działalności gospodarczej leży w obowiązkach przedsiębiorcy wynajmującego lokal – tłumaczy nam Wojciech Chilewicz, prezes ZGL. – Mimo wielu upomnień z naszej strony, były najemca nie usuwał nośników reklamowych. Dlatego, w trosce o wizerunek miasta, nasi pracownicy zdjęli reklamę – przyznaje Chilewicz. Spółka ma jeszcze poprawić wygląd elewacji.
O uporządkowanie przestrzeni miejskiej poprzez wprowadzenie uchwały krajobrazowej apelowali w ubiegłym roku członkowie stowarzyszenia Biała Samorządowa. – To wynika z sygnałów od mieszkańców, którzy zwracają nam uwagę na bałagan wizerunkowy i estetyczny w mieście – tłumaczył wówczas Bogusław Broniewicz (Biała Samorządowa), przewodniczący rady miasta, składając jednocześnie wniosek do prezydenta o zapoczątkowanie prac nad stosowną uchwałą. Przepisy dają m.in. możliwość zakazania banerów reklamowych na budynkach. – Nie mówimy, aby od razu całe miasto objąć regulacjami, ale możemy pilotażowo zacząć od centrum miasta. Zobaczyć, czy to się sprawdza. I ewentualnie rozszerzyć – mówił wówczas Broniewicz.
Władze miasta zapowiedziały wtedy, że najpierw chcą to skonsultować z przedsiębiorcami. Okazuje się jednak, że minął już rok, ale w sprawie nic nie ruszyło. – W obecnej sytuacji przedsiębiorcy mierzą się z istotnym stanem niepewności i obciążeniami – stwierdza Gabriela Kuc-Stefaniuk, rzeczniczka magistratu. – Wykazujemy zrozumienie wobec tych obaw i nie forsujemy rozwiązań mogących stanowić istotne, dodatkowe obciążenia. Ten temat jest w agendzie planowanego w kolejnym miesiącu spotkania z przedsiębiorcami – zaznacza rzeczniczka.
Ustawa krajobrazowa daje możliwość wprowadzenia regulaminu nie tylko odnośnie reklam, ale również obiektów małej architektury i ogrodzeń w miastach.