Chociaż konferencja miała alarmujący tytuł "Czy kolejna znacząca inwestycja warta 5,4 mld USD ominie Polskę”, to jednak V. Toy spokojnie i rozważnie mówił o wielkości gigantycznej inwestycji nad Krzną oraz o sukcesie szybkiego jej przygotowania. Wskazał, że już na stronach internetowych międzynarodowej organizacji przewoźników IATA pojawiły się stałe informacje potwierdzające, że lotnisko Biała Podlaska jest ważne dla tej organizacji. - Dzięki współpracy z IATA, która cieszy się renomą i szacunkiem wszystkich międzynarodowych przewoźników przygotowaliśmy projekt lotniska o znaczeniu strategicznym. Ma on spełniać wszelkie międzynarodowe standardy - mówił prezes E & K.
Podkreślał, iż w historii polskiej nie znalazła się tak wielka, realna i tak dobrze przygotowana inwestycja. Zaznaczył, że przedstawiciele znanej światowej firmy Siemens podczas rozmów przed ośmioma miesiącami przypuszczali, iż bialska inwestycja będzie przygotowana dopiero w 2003 r. Kiedy przekonali się jednak, że postęp prac projektowych jest o wiele szybszy, ostatecznie przed kilkoma dniami w ostatnim momencie zgłosili swój akces do tego przedsięwzięcia. Dobiegają do końca też rozmowy z grupą inwestycyjną Formuły 1. W najbliższych dniach oczekiwany jest przyjazd jej przedstawicieli do Polski.
Niedawno została również podpisana umowa E & K z International Hospital Group, która chce być operatorem hoteli, centrum konferencyjnego, klubu golfowego i szpitala. Zainteresowana jest eksploatowaniem przez 15 lat tych obiektów. Z własnych źródeł finansowych zapewnia sobie 500 mln zł kredytu. Na bazie własnych możliwości operatorskich pozyskiwane są finanse także na inne zadania całej strefy.
Przed tygodniem turecko-polska spółka otrzymała dokument o przekazaniu jej w dzierżawę lotniska pozostającego nadal własnością Skarbu Państwa.
- Dysponuję w tej chwili wszystkimi umowami z generalnymi wykonawcami Posiadam wstępne umowy finansowe. Przygotowaliśmy się do realizacji tej inwestycji. Drugiego grudnia miałem spotkanie w Brukseli. W najbliższym czasie w Parlamencie Unii Europejskiej będzie nas reprezentować osoba, która cieszy się tam znanym nazwiskiem. Jest tylko jedna rzecz, która została do zrobienia. Wydanie przez Ministerstwo Środowiska decyzji w sprawie terenów leśnych, od której uzależnione będzie przekazanie gruntów pod budowę. Jesteśmy cierpliwi, natomiast każda cierpliwość ma swój koniec. Jestem zmęczony, ale nie poddam się - mówi Vahap Toy. Spokojnie dodaje jednak, że liczy na zajęcie się olbrzymią inwestycją przez nowy rząd. Ma nadzieję, że decyzja będzie pomyślna.
- Nie jestem oburzony na nikogo Im wyżej się wychodzi tym mocniejszy wieje wiatr - metaforycznie podkreśla. Zaznacza, że gdyby państwo chciało zrealizować taką inwestycję, musiałoby w ciągu czterech lat wydać ok. 300 mln dolarów.