Nadzwyczajna sesja rady powiatu w sprawie poprawy sytuacji parczewskiego szpitala nie przyniosła żadnych konkretnych rozwiązań. Zarówno starosta jak i dyrekcja placówki obarczają winą poprzednie rządy, zwłaszcza nieudaną reformę zdrowia.
Zdaniem Agnieszki Markowskiej, pracownicy SP ZOZ, władze miały czas aby podjąć konkretne decyzje i przedstawić choć zarys planu poprawy sytuacji szpitala, ponieważ od poprzedniej sesji minął miesiąc. - Byliśmy potrzebni do rozgrywek politycznych wewnątrz rady i te sprawy załatwiono, a nas pozostawiono samych - powiedziała A. Markowska. Natomiast dyrektorowi zarzuciła, że do tej pory nie został podpisany protokół o wejściu pracowników w spór zbiorowy z władzami.Choć dyskusja była burzliwa jednak nie wynikło z niej nic nowego. Władze nie mają konkretnego pomysłu na uzdrowienie sytuacji, liczą iż powstanie NFZ wpłynie pozytywnie na dalsze losy szpitala. Pracownicy liczą na to, że w 2005 roku (obiecany termin wypłaty zaległych pensji) będą jeszcze w stanie pracować.