28-letni Mateusz Leniewicz-Jaworski zrezygnował z pełnienia obowiązków członka zarządu stadniny w Janowie Podlaskim. Było o nim głośno w związku ze skandalem podczas ubiegłorocznej aukcji „Pride of Poland”
Agencja Nieruchomości Rolnych powołała go na to stanowisko w marcu ubiegłego roku. – Pan Mateusz Leniewicz-Jaworski z przyczyn zdrowotnych złożył rezygnację 23 stycznia. Została przyjęta – potwierdza Wojciech Adamczyk z biura prasowego ANR.
– W stadninie już go nie ma, podpisał obiegówkę. Wszyscy odetchnęli – przyznaje anonimowo osoba z otoczenia stadniny.
– Tego samego dnia zespół nadzoru właścicielskiego ANR powołał nowego p.o. członka zarządu stadniny – informuje nas z kolei prezes stadniny Sławomir Pietrzak. To Sławomir Chlabicz, który m.in. od 2009 do 2011 roku był członkiem zarządu stadniny koni Liski w woj. warmińsko-mazurskim. Ta stadnina jest również pod nadzorem ANR. Ostatnio był dyrektorem do spraw produkcji zwierzęcej w Hodowli Zarodowej Zwierząt w Knyszynie . – Funkcję tę będzie pełnił do chwili wyłonienia w konkursie członka zarządu – zaznacza Adamczyk.
– Jego zadania będą inne niż pana Mateusza Leniewicz-Jaworskiego. Ma pełnić nadzór nad hodowlą bydła i uprawą pól – precyzuje prezes janowskiej stadniny.
Co ciekawe, w grudniu Leniewicz-Jaworski, który w janowskiej stadninie miał odpowiadać za „nadzór nad hodowlą oraz promocję stadniny i koni”, stanął do konkursu na specjalistę w zespole nadzoru właścicielskiego w biurze prezesa ANR. Konkursu jednak nie rozstrzygnięto. A samego Leniewicz-Jaworskiego trudno było zastać w janowskiej stadninie i to już od czasu sierpniowej aukcji.
– Pan Mateusz przestał pojawiać się w stadninie zaraz po aukcji Pride of Poland. A to urlop, a to zwolnienie – mówi nasz informator.
Przypomnijmy, że wokół powołania Leniewicz-Jaworskiego na p.o. członka zarządu stadniny narosło wiele kontrowersji, głównie za sprawą „międzynarodowego doświadczenia”, które okazało się wątpliwe. ANR w uzasadnieniu podała bowiem, że Leniewicz-Jaworski pracował dla największych stadnin Europy i Bliskiego Wschodu, w tym m.in. dla Arctic Tern Center w Belgii, włoskiej Stiegler Stud, czy katarskich Al Zobara Stub i Al Shaqab. Później te stadniny, niemal jedna po drugiej, dementowały te informacje.
Wciąż niewyjaśniona pozostaje też sprawa nieprawidłowości podczas podwójnej licytacji klaczy Emira na aukcji Pride of Poland. Anette Mattsson ze Szwecji, która pośredniczyła w kupnie dla katarskiej stadniny tej klaczy ujawniła, że Leniewicz-Jaworski prowadził z nią zakulisowe negocjacje podczas aukcji. Ostatecznie klacz i tak drugi raz wyszła na ring. A śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Lublinie. Nikomu nie przedstawiono jak na razie zarzutów.
To nie jedyna dymisja w stadninie. Niedawno z pracy zrezygnował też dotychczasowy lekarz weterynarii Ryszard Kucharczyk. Rozpisano już konkurs na nowego.
Mimo obietnicy, Mateusz Leniewicz-Jaworski nie przysłał nam swego stanowiska w sprawie swojej rezygnacji.