Gmina wydała negatywną decyzję środowiskową dla budowy chlewni w Roskoszy. I to po raz drugi temu samemu inwestorowi, który niedawno chciał rozbudować chlewnię w Worońcu.
Chlewnia w Roskoszy miała być zlokalizowana w obiektach po byłym PGR. Inwestor chciał tam hodować lochy i prosiaki, w sumie ok. 7 tys. sztuk. Gmina Biała Podlaska wydała jednak negatywną decyzję środowiskową.
– Główny argument to 500 metrowa strefa ochronna wokół posterunku radaru w Roskoszy. W 1976 roku wojsko ustanowiło taką strefę – mówi Waldemar Danieluk, kierownik referatu rolnego i ochrony środowiska w urzędzie gminy.
To oznacza że w promieniu tych 500 metrów nie może powstać żaden budynek, a chlewnia mieściłaby się 150 metrów od radaru.
– Dowiedzieliśmy się o tym w trakcie rozpatrywania wniosku o wydanie decyzji. Gdybyśmy wiedzieli wcześniej o tej strefie, to prawdopodobnie nie rozpoczynalibyśmy procedury. Chyba że inwestor zmieniłby lokalizację – dodaje Danieluk.
Poza tym do gminy wpłynęły liczne protesty mieszkańców którzy obawiali się "bomby ekologicznej". – Obawiamy się smrodu, bo kto nas zapewni że wiatr będzie w inną stronę. Poza tym gnojowica będzie wywożona na pola. To obniży nasz komfort życia – podkreśla Anna Podgórska, sołtys Roskoszy.
Chlewnia miałaby powstać m.in. w sąsiedztwie Europejskiego Centrum Kształcenia i Wychowania OHP. – My też zgłosiliśmy oficjalny protest. Taka chlewnia utrudniałaby nasze funkcjonowanie, zarówno szkoły jak i restauracji – zaznacza Karol Sudewicz, dyrektor OHP. – Dlatego jesteśmy zadowoleni z tej decyzji. Ludzie nie chcieli na przykład zamawiać u nas wesel z obawy przed budową chlewni – dodaje.
Przypomnijmy że w listopadzie gmina wydała negatywną decyzję środowiskową dla rozbudowy chlewni w Worońcu. Od kilku lat w budynkach po byłym PGR–ze działa tam chlewnia, w której Sławomir Bąk hoduje ponad 5 tys. sztuk świń, a chciał zwiększyć inwentarz do 11 tys. sztuk. Sławomir Bąk zapowiedział że odwoła się od tych decyzji władz gminy.