Stuletni Dąb Alojzy w gminie Międzyrzec Podlaski nałożył na urzędników i drogowców dodatkowe obowiązki. Konieczne było wytyczenie innego przebiegu drogi dojazdowej do kilku posesji przy planowanej autostradzie A2.
Zaczęło się od tego, że 20-metrowy dąb szypułkowy z Łuniewa w marcu, decyzją radnych gminy Międzyrzec Podlaski, awansował do grona pomników przyrody. Później sprawy się skomplikowały, bo już w kwietniu do urzędników wpłynęła skarga Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Ma to związek z planowanym przebiegiem autostrady A2.
– Nie zgadzamy się z uchwałą gminy, dlatego złożyliśmy skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego – mówiła nam wtedy Małgorzata Tarnowska, główny specjalista z GDDKiA.
Drogowcy uważają, że rada gminy nie miała kompetencji, by ustanawiać pomnik przyrody, nie uwzględniając przy tym działań planistycznych. Ustawa o ochronie przyrody wskazuje bowiem, że wokół takiego pomnika nie można na przykład wykonywać prac ziemnych trwale zniekształcających rzeźbę terenu, uszkadzać i zanieczyszczać gleby czy zmieniać sposobu jej użytkowania.
Samorząd z kolei przekonuje, że 100-letni dąb Alojzy nie rośnie bezpośrednio przy planowanej autostradzie A2, tylko w pasie drogi dojazdowej do czterech działek. Nie zmienia to faktu, że więcej pracy mają teraz zarówno urzędnicy, jak i drogowcy. Doszło już do kilku spotkań m.in. z wykonawcami odcinka autostrady na tym terenie, czyli firmą Intercor.
– Szukaliśmy rozwiązań, by zachować pomnik przyrody i jednocześnie pozwolić na sprawną realizację inwestycji – tłumaczy Michał Teofilski, zastępca wójta. – W lipcu wykonawca przedstawił nam zakres prac wraz z opinią dendrologiczną, które pozwolą zabezpieczyć dąb podczas inwestycji. Zmieniony został też przebieg gruntowej drogi dojazdowej – uzupełnia zastępca wójta.
Wiadomo, że droga „techniczna” będzie miała żwirową nawierzchnię, bez „powierzchniowego utrwalania”. Wszystko po to, by utrzymać odpowiednią przepuszczalność podłoża i zapewnić systemowi korzeniowemu dębu dostęp do wody opadowej i tlenu. W pobliżu nie będzie też rowu odwadniającego. – Projektant zaproponował inny przebieg drogi lokalnej, by ominąć omawiany dąb – potwierdza Małgorzata Tarnowska. Będzie ona przebiegała po wschodniej stronie drzewa, bliżej drogi powiatowej. – Niewielkie cięcia konarów, nie wpłyną negatywnie na kondycję drzewa – przekonuje specjalistka z GDDKiA.
Ale sprawa i tak jesienią ma być rozpoznana przez Wojewódzki Sąd Administracyjny. Poza tym, okazuje się, że oprócz GDDKiA, skargę na uchwałę gminy wniósł też wojewoda lubelski. – W ocenie organu nadzoru uchwała podjęta została z istotnym naruszeniem ustawy o ochronie przyrody, to znaczy bez wymaganego prawem uzgodnienia jej projektu z właściwym regionalnym dyrektorem ochrony środowiska – tłumaczy Agnieszka Strzępka, rzeczniczka wojewody.
Przypomnijmy, że firma Intercor odpowiada za fragment A2 pomiędzy węzłem Łukowisko a rejonem miejscowości Swory (12,5 km). Wykonawca miał już gotowe 85 proc. prac projektowych. Dąb Alojzy spowodował jednak konieczność zmian zapisów kontraktu.