Radzyń Podlaski. 31-letni Grzegorz K. wszedł na 45-metrowy maszt telekomunikacyjny Zakładu Energetycznego.
Desperat nie chciał rozmawiać z policyjnym mediatorem, tylko ze znanym mu miejscowym funkcjonariuszem. Rozmowa trwała kilkadziesiąt minut.
31-latek wyjawił mu, że chce skoczyć z wieży, bo nie może znaleźć pracy. W końcu Grzegorz K. zszedł na ziemię. Miał w organizmie 2,7 promila alkoholu. Został przewieziony do policyjnego aresztu.
- Poprosimy Zakład Energetyczny, aby odpowiednio zabezpieczył właz na drabinkę masztu. Dostęp do tej wieży nie powinien być tak łatwy - mówi Dariusz Łukasiak, oficer prasowy radzyńskiej policji. (men)