Kierujący organizacją, która ma wychowywać młodzież, pod koniec września stanie przed sądem. Marian N., zastępca komendanta głównego Ochotniczych Hufców Pracy, został przyłapany w Białej Podlaskiej na prowadzeniu samochodu po pijanemu.
Funkcjonariusze przebadali alkotestem kierowcę seata. Okazało się, że ma w organizmie około 1,4 promila alkoholu. Mało tego. Nie miał prawa jazdy. Bialskopodlaska prokuratura postawiła komendantowi dwa zarzuty: prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu oraz prowadzenia samochodu pomimo sądowego zakazu. W 2001 Marian N. został przyłapany na jeździe pod wpływem alkoholu. Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej zabrał mu za to prawo jazdy na dwa lata.
Akt oskarżenia przeciwko komendantowi wpłynął do wydziału grodzkiego Sądu Rejonowego w Białej Podlaskiej w sierpniu.
- Termin rozprawy został wyznaczony na 29 września - poinformowała na wczoraj Barbara du Chateau, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.
Wczoraj udało się nam telefonicznie skontaktować z Marianem N. Zastaliśmy go w pracy, w Komendzie Głównej OHP. Nie chciał komentować zajścia, którego będzie dotyczył proces. - Będę o tym mówił w sądzie - powiedział.
Sędzia, z którym rozmawialiśmy tuż po zajściu, opowiadał nam, że był z kolegą w pubie. Wracali dwoma samochodami. Policja zatrzymała do kontroli jego kolegę, więc również się zatrzymał. Sędzia twierdził, że był trzeźwy, a nie poddał się badaniu, bo bał się zakażenia. Prokuratura wystąpiła do sądu dyscyplinarnego o odebranie mu immunitetu i zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej. Oparła się na zeznaniach policjantów, którzy twierdzili, że również sędzia był nietrzeźwy.