Policja nie może dogadać się z bialskim powiatem w sprawie ustawienia masztów pod fotoradary. Z całej sytuacji najbardziej cieszą się piraci drogowi.
- Od marca zabiegamy o wsparcie samorządów. Przecież tylko jeden wypadek drogowy przynosi większe straty materialne. A fotoradary zdecydowanie poprawiają bezpieczeństwo na drodze - mówi Cezary Grochowski z bialskiej Komendy Miejskiej Policji. W efekcie kosztujące po 25 tys. zł maszty mogą trafić do innego powiatu. Bialska policja nie dostanie też trzech kolejnych zaplanowanych masztów.
Tadeusz Łazowski, starosta bialski, wyjaśnia, że powiatowi trudno dofinansowywać inwestycje na drodze niepowiatowej. - Łatwiej nam wspierać kupowanie pojazdów dla policji. Zresztą przy dofinansowaniu z budżetu samorządowego potrzebne jest odpowiednie wyprzedzenie. My już czekamy na wnioski na 2008 r. A policyjne wnioski o dofinansowanie masztów przyszły późno. Będziemy jednak wspierać działania w celu poprawy bezpieczeństwa na drogach.
Wygląda na to, że fotoradary bardziej interesują samorządowców w mieście Biała Podlaska. Tym bardziej że od niedawna w związku ze zmianami w prawie, Straż Miejska może znowu używać tych urządzeń i wlepiać mandaty za przekroczenie prędkości.
Artur Żukowski, komendant bialskiej Straży Miejskiej, informuje, że gdyby fotoradar był w użytkowaniu strażników, pieniądze z mandatów trafiały do kasy miejskiej. - Bezpieczeństwo w mieście byłoby też z pewnością większe. Ostatnio kierowcy szaleją na ulicach - zauważa komendant.
Komendant Żukowski chce, aby strażnicy najpierw zapoznali się z fotoradarem zainstalowanym w samochodzie bialskiej policji. Potem przyjdzie czas na zakup przenośnego urządzenia dla strażników.