Autobusy szkolne często garażowane są w remizach strażackich. Trzeba je więc pod tym kątem rozbudowywać. Zatrudnianie kierowcy, konserwacja pojazdu, remonty, to wszystko samorząd kosztuje, a przewoźnicy z zewnątrz nie zawsze proponują korzystne warunki
- Dziwiliśmy się, że inni nie byli zainteresowani, ale teraz wiemy dlaczego. Jak ktoś ma jeden autobus, nie będzie mógł zapewnić w razie awarii pojazdu zastępczego. Z kolei duże zakłady są od nas oddalone i nie mają w pobliżu bazy - wyjaśnia wójt Kazimiera Goławska. Teraz, jeszcze zanim się ociepli, z dojazdów korzysta w całej gminie około 800 uczniów szkół podstawowych i gimnazjów. Z własnego dowozu samorząd nie zrezygnuje mimo kosztów, bo gimbus służy też uczniom do wyjazdów na zajęcia i zawody.
Bialski PKS jest przekonany, że jego usługi są najkorzystniejsze dla samorządów. Ma jednak problem z tańszą konkurencją ze strony firm prywatnych. Nie wszystkie gminy decydują się na współpracę. Dla zachęty przedsiębiorstwo optymalnie dostosowuje się do potrzeb. - Tylko my naprawdę wiemy, ile kosztuje utrzymanie autobusów. Stać na to wyłącznie duże firmy. Poza tym, w razie awarii nie ma przestojów, podstawiamy sprawny wóz. Samorządy zdają sobie sprawę, że jeden gimbus nie załatwi sprawy - mówią pracownicy z działu przewozów osobowych.
Z usług PKS korzysta z konieczności, ale także z wyboru samorząd gminny w Radzyniu Podlaskim. - Od trzech lat odmawia się nam przekazania gimbusa, musimy zlecać usługi. PKS daje najkorzystniejsze ekonomicznie warunki. Kupujemy dla uczniów bilety miesięczne, które są w połowie refundowane - podkreśla Janusz Golec, zastępca wójta. Podkreśla, że autobus szkolny jest gminie potrzebny. Z garażowaniem nie będzie problemu, a nowy pojazd nie przysparza dodatkowych kosztów.•