W Białej Podlaskiej w niedziele i święta sklepy będą czynne
tylko od godz. 7 do 10. W Wielkanoc, Boże Narodzenie, Boże Ciało, 3 Maja i w Święto Niepodległości zakaz obowiązuje przez cały dzień.
Bez ograniczeń można handlować tylko w aptekach i na
stacjach benzynowych.
To radni z Ligi Rodzin Polskich domagali się całkowitego zakazu handlu w niedziele i święta. Radny Edward Borodijuk, by przekonać do swoich racji, powoływał się na wartości religijne. Taki projekt złożyli jeszcze w sierpniu tego roku. Jednak nie udało im się go przeforsować na wrześniowej sesji, m.in. z powodu oporu klubu Centroprawicy. Wczoraj ten klub zmienił zdanie. Centroprawica poszła na kompromis: nie zakaz a ograniczenie handlu.
Pomysł LPR skrytykowali radni SLD. – Uderzmy się w piersi – wzywał Waldemar Godlewski, radny z tego klubu. – Tu chodzi wyłącznie o walkę z supermarketami. Co powiem wnuczkowi, gdy poprosi mnie o loda? Że nie dostanie, bo moja rada zabroniła handlu?
Kilku radnym SLD i innych ugrupowań nie udało się zablokować głosowania. Także Andrzej Czapski, bialski prezydent, nie zdołał namówić rady, by przed podjęciem decyzji zapytać o zdanie mieszkańców. Ostatecznie 13 radnych zagłosowało za niedzielnymi ograniczeniami, 8 było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. Niezdecydowany zaraz zmienił zdanie i przyłączył się do większości.
Za ograniczeniem pracy sklepów byli w Białej lokalni kupcy i to oni oraz pracownicy sklepów mają powody do zadowolenia. Innego zdania są ci mieszkańcy, którzy mają czas na zakupy tylko w święta. A także przedstawiciele dużych sieci handlowych. – Dostosujemy się do tego przepisu, ale uważam, że uderza nie tylko w nas, ale i w konsumentów – mówi Krzysztof Czemierowski, kierownik marketu Champion w Białej Podlaskiej. – Kto nie chce, nie musi przecież chodzić w niedziele na zakupy.