Po 50 złotych zasiłku miesięcznie pobierają osoby samotne, rodziny od 100 do 200. To są szczęściarze, bo wielu podopiecznych ośrodka pomocy w Parczewie odchodzi od jego drzwi z kwitkiem. Podobnie jest w innych podlaskich gminach.
Mimo niedostatku ośrodek jest w stanie opłacać obiady wszystkim uczniom, których rodziców na to nie stać. W sumie z darmowych posiłków korzysta w 4 szkołach podstawowych i gimnazjum na terenie gminy 440 dzieci. Udaje się finansować działalność 5 świetlic, dających schronienie najmłodszym poszkodowanym z różnych życiowych powodów. - Rozdaliśmy w szkołach 100 par obuwia sportowego od Izby Celnej w Białej Podlaskiej. Udała się nam akcja charytatywna "Pomóż dzieciom przetrwać zimę”. Teraz już zaczynamy myśleć o świętach wielkanocnych. Sponsorów jest jednak coraz mniej - obawia się S. Spozowski.
Hojnych przedsiębiorców jest jak na lekarstwo również w gminie Drelów. - Nie mamy z tej strony wsparcia. Ilekroć zwracamy się do nielicznych na tym terenie zakładów, odmawiają - zaznacza Danuta Marecka, kierująca ośrodkiem pomocy społecznej. Układa się jedynie współpraca z Polskim Komitetem Pomocy Społecznej w Białej Podlaskiej. - Na szczęście marzec kończy martwy okres. Teraz jest najciężej. Staramy się w miarę możliwości zaspokoić przynajmniej podstawowe, bytowe potrzeby najuboższych. Nie mają gdzie dorobić. Do 400 wzrosła liczba dzieci objętych dożywianiem w szkołach - twierdzi D. Marecka. W styczniu i lutym wypłacono zasiłki wszystkim, którzy się o nie zwrócili. Niektórym nawet po 300, 500 złotych, bo finanse na to pozwalały. Teraz kasa jest pusta.
Zasiłków okresowych nie wypłaca od stycznia GOPS w Radzyniu Podlaskim. Pula przyznawana przez wojewodę nie wystarcza nawet i trzeba ją uzupełniać z budżetu gminy. Z tego źródła pochodzą pieniądze na zasiłki celowe. Ale te otrzymuje tylko co druga potrzebująca rodzina. •