Coraz większe korki i coraz bardziej gorące emocje wśród mieszkańców Międzyrzeca Podlaskiego. Wszystko przez zamknięty w październiku przejazd kolejowy. Starosta bialski zawiadomił już prokuraturę i zapowiedział interwencję u nowego ministra.
– To jest wielki problem nie tylko dla miasta, ale też dla okolicznych miejscowości. W godzinach szczytu miasto jest sparaliżowane – narzeka pani Adrianna. Przejazd na ulicy Tadeusza Kościuszki zlikwidowano 18 października. Ma to związek z budową wiaduktu nad torami. Mieszkańcom został tylko przejazd na ulicy Partyzantów. A tutaj zdarza się, że trzeba odstać nawet pół godziny, bo ruch pociągów stale rośnie.
– Niestety, przejazd na Kościuszki został już całkowicie rozebrany – mówi nam Karolina Branicz, mieszkanka Międzyrzeca Podlaskiego. – Dlaczego nie można było poczekać do końca inwestycji? Mieszkańcy są wściekli, a miasto zakorkowane – denerwuje się nasza rozmówczyni.
Zaskoczony sytuacją jest też Mariusz Filipiuk (PSL), starosta bialski. – O całej sytuacji dowiedzieliśmy, gdy przed przejazdem postawiono zapory i z naszej drogi zniknęły znaki drogowe. Nasz wydział komunikacji nie zatwierdzał wówczas żadnej organizacji ruchu. Zamknięcie przejazdu było samowolką– stwierdza starosta. Dlatego zawiadomił prokuraturę rejonową w Radzyniu Podlaskim.
– Toczy się postępowanie. Próbujemy ustalić, kto dokonał zaboru oznakowania – tłumaczy Filipiuk. Problem mieszkańców zna doskonale, bo sam dojeżdża tędy do Białej Podlaskiej. – Uważam, że jeden przejazd w tym mieście to za mało. Wiem, ile trzeba stać w korkach– deklaruje i zapowiada, że będzie interweniować u nowego ministra infrastruktury.
– On ma wpływ na spółki kolejowe. Na ten moment, mogę zapewnić, że nowej organizacji ruchu nie zatwierdzimy. Przejazd powinien funkcjonować do czasu otwarcia wiaduktu i dróg dojazdowych– zaznacza starosta. Póki co, czasowa organizacja ruchu obowiązuje do końca roku.
Kolejowa spółka, która dokłada 11 mln zł do budowy wiaduktu, nie ma sobie nic do zarzucenia. – Przejazd został zlikwidowany na wniosek urzędu miasta oraz za zgodą zarządu powiatu bialskiego – odpowiada Marek Lewczuk z siedleckiego oddziału PKP Polskich Linii Kolejowych. – Brak sprzeciwu i uwag został wpisany do protokołu 2 października– dodaje. Spółka tłumaczy ponadto, że zmiany były konieczne, by miasto mogło zbudować drogi dojazdowe do nowego obiektu nad linią kolejową.
W październiku burmistrz deklarował, że negocjacje z PKP PLK są otwarte. – Przejazd zawsze jest możliwy do uruchomienia. Zmienił się skład Sejmu, są nowe osoby z którymi możemy rozmawiać i już to robimy – zapewniał wtedy Zbigniew Kot. – Kierujemy pisma do PKP PLK, ale kuchni negocjacyjnej nie możemy ujawniać. Wiedzieliśmy jednak, że mamy trudnego partnera– zaznaczył burmistrz.
Docelowo, wiadukt będzie elementem wschodniej obwodnicy Międzyrzeca Podlaskiego. Ale na razie nie ma jeszcze zabezpieczonych środków na ten cel. Inwestycja została jedynie wpisana do planu rozwoju sieci dróg wojewódzkich na lata 2021 – 2030. Samorząd liczy na rządowe wsparcie. Harmonogram zakłada wybudowanie wiaduktu w 2025 roku. Miasto dostało na tę inwestycję 19 mln zł dofinansowania z Polskiego Ładu.