Na półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata skazał dziś Sąd Rejonowy w Radzyniu Podlaskim kursantkę Mirosławę D., która prowadząc samochód nauki jazdy spowodowała śmiertelny wypadek w Rzeczycy. Dwa i pół roku w więzieniu spędzi instruktor.
Kursantkę sąd skazał na półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz na 3 tys. zł grzywny. Instruktorowi sąd orzekł dwa i pół roku pozbawienia wolności (bez zawieszenia), zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na trzy lata i zakaz wykonywania zawodu instruktora również na 3 lata.
Instruktora nie było na sali rozpraw, natomiast Mirosława D. już zapowiedziała, że będzie składać apelację od wyroku. – Z tego wynika, że samochody nauki jazdy powinny jeździć bez instruktorów, skoro uczeń jest zdany sam na siebie – podkreśla kobieta i pyta oburzona: - Dla kogo jest nasze prawo?! Chyba nie dla nas, ludzi.
Tragiczny wypadek
Do tragedii doszło przed dwoma laty. Mirosława D. robiła kurs prawa jazdy w jednej z radzyńskich szkół jazdy. Była już po zdanym egzaminie teoretycznym i pierwszej oblanej części praktycznej. W listopadzie 2007 r. dokupiła dodatkowe lekcje.
– Trafiłam na pierwszy atak zimy. Spadło dużo śniegu. Wiał silny wiatr – opowiada pani Mirosława. W Rzeczycy (pow. bialski) kobieta straciła panowanie nad samochodem. Jej nissan micra zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się z fiatem seicento. Pasażerka fiata zginęła na miejscu. Pasażerka nissana zmarła w szpitalu.
Auto nie miało zimowych opon.