Sesja rady gminy trwała zaledwie pięć minut, ale radni Sosnówki jednogłośnie zdecydowali o przystąpieniu do takich zmian planistycznych, aby budowa dużych kurników nie była tu w ogóle możliwa.
Podjęta uchwała nie będzie mieć jednak wpływu na inwestycję firmy Wipasz, która za pośrednictwem miejscowego rolnika planuje tu budowę 16 kurników dla ponad miliona brojlerów.
>> Lubelskie. Chcą zbudować kurniki dla miliona kur. Wielki inwestor schowany za plecami rolnika<<
– Robimy wszystko, żeby do tego nie dopuścić. Jesteśmy tak zdeterminowani, że prawie nie śpimy – mówi Zuzanna Janosz. Jej dom znajduje się niecały kilometr od działek w miejscowości Żeszczynka, gdzie ma powstać 16 kurników, każdy o powierzchni 3 tys. mkw.
Radni Sosnówki, którzy w czwartek spotkali się na sesji nadzwyczajnej, jednogłośnie zdecydowali o przystąpieniu do zmiany Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy.
– W następnym etapie będziemy chcieli zawrzeć ustalenie, żeby uniemożliwić w przyszłości takie inwestycje jak duże fermy drobiu. Jednocześnie nie chcemy zamknąć drogi indywidualnym rolnikom, którzy chcieliby rozwijać swoje hodowle. Dlatego ustalimy górną granicę wielkości ferm – zapowiada Marcin Babkiewicz, wójt gminy Sosnówka.
Przygotowanie nowego studium może potrwać około 9-10 miesięcy. Dlatego nie będzie miało ono wpływu na trwające już postępowanie w sprawie inwestycji Andrzeja Słomki. To miejscowy rolnik, który sam publicznie przyznał, że jest dogadany z firmą Wipasz, jednym z największych polskich producentów pasz i drobiu. Formalnie to on występuje jako inwestor, ale przyznaje, że jeśli uzyska pozytywną decyzję środowiskową dokona cesji na rzecz Wipaszu.
Sama firma na razie tego nie potwierdza. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze pytania.
Wójt Sosnówki deklaruje, że nie wyda pozytywnej decyzji środowiskowej dla inwestora. Ale sprawa będzie mogła trafić do sądu. – W raporcie przygotowanym przez inwestora widzę pewne nieścisłości, ale nie jestem fachowcem, dlatego chcę zasięgnąć w tej sprawie opinii niezależnego eksperta, który dokona oceny dokumentów – zapowiada Marcin Babkiewicz.
– Nikt za sąsiada nie chce mieć takiej potężnej fermy drobiu – przyznaje Tomasz Wawryszuk, przewodniczący Rady Gminy Sosnówka. – Mieszkam wprawdzie na drugim końcu gminy, ale to nasza wspólna sprawa. Przewodniczący przyznaje, że w tej sprawie być może zabrakło odpowiedniej komunikacji ze strony urzędu gminy. – Ale mleko już się rozlało, musimy to teraz wspólnie posprzątać – dodaje.
Mieszkańcy gminy, mimo czwartkowej jednomyślności radnych, mają im dużo do zarzucenia. – Mam wrażenie, że nasza rada kompletnie nie ma wiedzy na temat tego, co się dzieje w gminie. My jako komitet protestacyjny uświadomiliśmy im dopiero z czym się wiąże taka inwestycja – dodaje Zuzanna Janosz.
Obawy mieszkańców zwiększa to, że do urzędu gminy wpłynęła już pierwszą zgoda na budowę fermy. Wydał ją marszałek województwa.