Dobiega końca budowa nowego skrzydła budynku I Liceum Ogólnokształcącego im. T. Kościuszki. Co zostanie w starym gmachu? Na to nie ma jeszcze pomysłu.
Szkoła zajmie w całości budynek, który powstaje tuż przy jej obecnym gmachu. Adres placówki się nie zmieni, ale różnica będzie odczuwalna.
– Nie ulega wątpliwości, że po przeprowadzce poprawią się warunki nauczania. Zapowiada się ładny, przestronny i nowoczesny budynek – ocenia dyrektor.
Lekcje w nowym gmachu mają się zacząć już we wrześniu. – Wierzę, że wszystkie prace, łącznie z tymi w otoczeniu budynku, zakończą się zgodnie z terminem zadeklarowanym przez wykonawcę, czyli z końcem lipca – mówi Rzymowski.
Projekt rozbudowy i wyposażenia nowego budynku jest wart prawie 6,5 mln zł, z czego około 3,8 mln zł to dofinansowanie z Unii Europejskiej. Nowy budynek ma 20 sal lekcyjnych i dwie pracownie komputerowe. To mniej więcej tyle, ile w sumie mieści się w dwóch sąsiednich gmachach zajmowanych obecnie przez I LO.
– Lekcje będą mogły odbywać się na jedną zmianę – mówi Janusz Kozioł, starosta powiatu łukowskiego.
Oprócz tego, w budynku przewidziano pomieszczenia administracyjne, bibliotekę i wielofunkcyjną aulę. Część sal i biblioteka będą wyposażone w sprzęt komputerowy. Do starych budynków licealiści będą zaglądali tylko na lekcjach wf. – Najprawdopodobniej zostanie nam tamtejsza hala sportowa i zaplecze przy tej hali – mówi Rzymowski.
– Jeszcze nie wiemy. Musimy się zastanowić, bo każda decyzja wymaga pieniędzy na adaptację budynku – tłumaczy Kozioł. – Potrzeb jest dużo, więc budynki nie będą stać puste. Ale musimy myśleć o przeniesieniu takich instytucji i wydziałów, żeby nie wymagało to dużych nakładów.
Czy w grę wchodzi sprzedaż? – Tego też nie mogę jeszcze wykluczyć na 100 proc. – mówi starosta.
Pojawia się więc pytanie, po co powstaje nowy budynek. Starosta przypomina, że pierwotnie to miała być siedziba wyższej uczelni.
– Przed laty wiele powiatów miało takie plany – tłumaczy Kozioł. – Demografia sprawiła, że wyższe uczelnie nie są już zainteresowane tworzeniem wydziałów zamiejscowych czy filii, bo same mają problemy z uzyskaniem odpowiedniej liczby studentów.